Darken
-Jak sobie życzysz krwisto czerwony.- z szelmowskim uśmiechem zadrwiłem z jego koloru twarzy.
Wyszedłem na dwór i stanąłem na przeciw niemu.
I tu odezwała się moja pierwotna natura. Oczy rozbłysły na czerwono. Owładnęła mną złość i nienawiść to świata. Wszystkie te uczucia, to co teraz we mnie siedziało ukierunkowałem na jedną osobę. Na Pana Pomidora.
Wyciągnąłem rękę przed siebie. W okół dłoni pojawiła się ciemno czerwona poświata. Starałem się przejąć kontrolę nad tym małym, prymitywnym móżdżkiem, który został zakryty masą mięśniową. Wariant o ile się uda sztuczka z przejęciem kontroli
W tej górze mięsa zapanował strach i lęk. Od tej pory facet bał się mrówki. Zrobiłem z niego większego mięczaka niż pijany dzieciak w wieku 10 lat. Facet ma teraz spaczoną psychikę.
-Nie, nie bij mnie o Panie.- "wypowiedziałem" przez jego usta. No i o to kelnerka powinna od niego odejść i jak dobrze pójdzie, rzucić mi się w ramiona.- pomyślałem.
-Jak chcesz, zmiataj mi z oczu i znaj moją litość- powiedziałem tryumfalnym tonem. Nie powiodła się sztuczka z kontrolą
A niech to, facet ma lepszą psychikę niż się spodziewałem. Trzeba z nim będzie walczyć.
Przyjąłem pozycję obronną. W potyczkach rzadko kiedy atakowałem pierwszy. Z ziemi podniosłem garstkę piachu.
-Atakuj- rzuciłem zadziornie i czekałem. Miałem zamiar sypnąć mu w twarz piachem i "oklepać" |