Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2016, 23:04   #122
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Szlachetne zdrowie,
nikt się nie dowie,
jako smakujesz,
aż się zepsujesz.*

Stoner był dobitnym dowodem na prawdziwość tego czterowiersza. W normalnym świecie w tym momencie przebywałby na urlopie zdrowotnym. To jednak zdecydowanie nie był normalny świat i jedyne, co Stoner mógł robić, to zacisnąć zęby i robić dobrą minę do złej gry.
No i migać się od wszystkich zadań wymagających dwóch rąk. Nawet gdyby to byo tylko i wyłącznie obmacywanie jakiejś chętnej panienki.
Zresztą to, nie da się ukryć, również mu nie groziło.
Na szczęście nie musiał bawić się w kierowcę, ani - tym bardziej - wozić zadka na motorze. Mógł sobie wypoczywać na tylnym siedzeniu Iva i grzać się w promieniach letniego już w zasadzie słońca.
Poza tym... i tak bardziej mu się poszczęściło, niż niektórym uczestnikom tej wyprawy...

Jazda, niestety, nie składała się z samych przyjemności. Chociaż konwój z Ivem nie wzbudzał takiego zainteresowania niż wtedy, gdy mieli do dyspozycji przyciągający wzrok transporter, ale i tak kilka grupek spróbowało sprawdzić, co przewożą pojazdy.
Wtedy nie wypadało się lenić. Trzeba było bawić się w jednorękiego bandytę, tfuuu..., jednorękiego szeryfa, i z bronią w ręku stawiać opór siłom wroga.
Na szczęście tym razem kule omijały Stonera. Jakoś...


- Ki czort? - powiedział cicho Stoner, gdy lornetka pozwoliła mu dokładniej rozpoznać zbliżający się obiekt - czarny, pokryty warstwą pyłu samochód.
Nie sądził, by byli to jacyś sojusznicy, a jak już, to pewnie mieli na karku pościg. Co prawda nikogo więcej nie było widać, to jednak nie oznaczało, że gdzieś dalej...
Być może podejście do sprawy było nieco pesymistyczne, ale w tych trudnych czasach zbytni optymizm nie popłacał. Lepiej było dmuchać na zimne.
- Mamy umówione jakieś spotkanie? - rzucił do Wolfa.
Równocześnie, na wszelki wypadek, wyciągnął pistolet.


_______________________________
* Na zdrowie. Jan Kochanowski
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 17-03-2016 o 23:15.
Kerm jest offline