Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2016, 12:44   #622
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Cass wyskoczyła z tylnego siedzenia i ruszyła szybko do "miejscówki" ciągnąc za sobą torbę z zakupami jakie zrobili po drodze. Środki opatrunkowe, żarcie, picie:
- Ej, grajku, a elektryczność tu jest? Jakiś WC? Mamy rannych, jak ich opatrywać w tym gniazdku miłości? - komentowała rozglądając się, na wszelki wypadek trzymając się blisko Chrisa. - Chociaż Jacob to tutaj klimatycznie pasuje, nie można powiedzieć... - mruczała pod nosem.

Obejrzała się za siebie:
- Mikey no chodź... - machnęła ramieniem - Aby? Ty też pełzniesz? - zachichotała zasłaniając usta dłonią.

- Ej, Chris... wiesz co... nasza umowa nadal działa nie?
- zaszeptała konspiracyjnie, jakby sobie coś przypominając. - No i co z tym lekarzem?

- Może Bill powinien spytać Price'a gdzie mamy ciało dostarczyć? Czy zamierzamy podrzucać mu je na próg? - Krucza żartem próbowała pokrywać poczucie winy i smutek. - I co dalej z naszą imprezą, Chris? Co udało Ci się załatwić, hm??

Nie pozwalała nikomu dojść do głosu, zarzucając ekipę pytaniami i kręcąc się po willi. Zaglądała we wszystkie kątki w zasięgu wzroku.
 
corax jest offline