Dla Waightstilla zaczęło robić się zbyt duże zamieszanie. Działo się tyle rzeczy na raz - czary Marwalda, dziwna czaszka kozicy, zagadka Seliny - już nie wiedział, na czym skupić uwagę. Czuł się lekko zdezorientowany. O tak, podróże kształcą! Zanim to wszystko się zaczęło, Waightstill zawsze miał pewność, co robić, zawsze wiedział, co dobre, co złe, kto swój, kto wróg... zawsze wiedział, jak ocenić sytuację i jaką decyzję podjąć. Słowem: było łatwiej. Ale teraz? Odruchowo chciał bronić Seliny, a jednak nie uwolnił jej z miejsca. Nie miał pewności. Inni chyba także?
Tymczasem z tego wszystkiego najważniejsze w tej chwili wydawało się Waightstillowi przybycie Maurice'a. Skierował swoją uwagę na trzeciego mieszkańca chaty.
Ostatnio edytowane przez snake.p : 19-03-2016 o 11:38.
|