Ale Cluter pieprzysz, o wiele bardziej wolę mieć cel w przygodzie, niż szwendać się bez sensu z dziwnymi typami spod ciemnej gwiazdy. Poza tym jak w "Księstwach Granicznych" u ciebie, my gracze chcieliśmy wreszcie osiąść na stałe i wziąć się za lokalną politykę to zamknąłeś sesję i tyle. W "Strażnicy" też tak jest jakoś dziwnie i tylko włos dzieli naszą drużynę od PvP. "Sylvania" też padła bo nie było wspólnego celu, każdy mógł łazić gdzie chciał, robić co chciał i bawiliśmy się tylko ja i Icarius (mówię tu o drugiej części). W pierwszej części choć mieliście jeden domyślny cel, czyli dotarcie do cywilizacji, ale to wcale nie wymaga aktywnych graczy. |