Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2016, 17:53   #20
PanDwarf
 
PanDwarf's Avatar
 
Reputacja: 1 PanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputację
Podkład mużyczny:
https://www.youtube.com/watch?v=sWGOEWdV13M



Po zbadaniu truposzy oraz okolicznego terenu Kyan stał się o wiele bardziej czujny i podejrzliwy, a jego mina nie wskazywała niczego co mogłoby przynieść komukolwiek promień otuchy. Począł mieć znacznie większe baczenie na otaczający ich las.

- Tego tu nie zrobili Vongali*, nie był to i atak wygłodniałych Varagi**. Smierdzi mi tu Rhu…*** lub innym plugastwem z tego zrodzonym. Miejcie baczenie i oczy szeroko otwarte… - stwierdził złowróżbnie, spluwając na śnieg jakby tym chciał odgonić wszelkie plugastwa tego świata

* Człecza banda rabusiów i morderców
** Wilków
*** Magią


Zabrawszy odnalezione pokłady mięsiwa na które natrafili,rozdzielił je między najmniej obciążone osoby pomijając Thorina, który zadecydował iż nieść będzie człecze dziecię na swych ramionach.
Dobrze zmrożone może pozostać ich żelazną racją na wszelki wypadek, szczególnie że jedna gęba im przybyła do karmienia...

Gdy ruszyli Kyan wysforował się przodem, prowadząc pochód, jego bystry wzrok potrafił przebić się przez ścianę padającego białego gówna od czasu do czasu. Jego brzuch pomrukiwał co rusz przypominając właścicielowi uporczywie by nakarmić bestię wewnątrz. Jednak dogodnego miejsca na postój jak na ten czas nie trafili nie pozostawało nic innego jak brnąć dalej. Gdyby o dawi jeno się rozchodziło toteż mogliby przeć naprzód i po zmroku , gdyż w nocy widzieli równie dobrze jak za dnia. Żadna smolista noc nie wymusiłaby na nich postoju, jednak wśród nich były i człeczyny, które przy lekkiej ciemnicy ślepli niczym krety… Nie mieli wyjścia musieli przeczekać noc.


Krok za krokiem brnęli w głąb lasu, a uczucie oczu spoglądających w jego plecy tylko się nasilało wywołując nieprzyjemne uczucie między łopatkami.Jednak Kyan z biegiem lat nauczył się ufać bezgranicznie swojemu instynktowi, zatrzymał się nagle odwrócił i zmierzył wzrokiem drzewa po obu stronach, czuł czyjąś obecność, ukrytą, obserwującą jakby wyczekującą dogodnego momentu...
Zmrużył oczy wykrzywiwszy usta w obrzydliwym grymasie, warknął i nawinął się ruszając dalej.
Gdy wychynęli zza zakrętu Kyan zatrzymał pochód unosząc zamkniętą pieść w górę, mrużąc oczy podejrzliwie.
– Thorinie oddaj na chwil kilka dziecię pod opiekę bladolicej i chodź ze mną, miejcie baczenie na boki drogi, nie podoba mi się to… – zadudnił swym głosem podejrzliwie, dobywając swego młota
Następnie ruszył z wolna w stronę leżącej człeczej samicy, był czujny i gotów do natychmiastowej reakcji na niespodziewane. Nie podobało mu się to… nic a nic. Gdy zbliżył się do niej, przyglądał się jej czy dycha czy trup zimny spoczywa przed jego obliczem.
Tknął ją lekko głownią młota w bok sprawdzając reakcje – Ee! Żyjesz? – odezwał się w stronę leżącej postaci spoglądając czy pierś jej unosi się wraz z oddechem, następnie powędrował za jej pustym wzrokiem przewiercając las na wskroś swym bystrym spojrzeniem po raz kolejny...

- Wiem że tu jesteś... nie wiem kim ani czymże jesteś... ale przyjdzie czas... że i ta zagadka się rozwiąże, a ja będę gotów... Czekam na ciebie... - wyszeptał ledwie słyszalnie sam do siebie, splunąwszy po raz kolejny z pogardą.

Jego wzrok powrócił do ciała przed nim skulonego...

 
__________________
# Kyan Thravarsson - #Saga Kapłanów Żelaza by Vix -> #W objęciach mrozu by Kenshi -> #Nie wszystko złoto, co się świeci by Warlock
# Thravar Griddsson R.I.P. - #Żądza Zemsty by Warlock

Ostatnio edytowane przez PanDwarf : 19-03-2016 o 18:02.
PanDwarf jest offline