Konrad popatrzał na człowieka bez głowy i dał znak głową aby ten poszedł dalej, jeśli dzięki temu uda się uniknąć walki to tym lepiej.
Nie żeby mu ufał albo temu całemu Mauricemu, istota którą widział i którą miał być ów Mauricy wcale nie wyglądała przyjaźnie. - To róbcie co macie robić i sprawdzać a ja przyjrzę się temu co dzieje się na zewnątrz
Konrad ściągnął łuk z pleców, ustawił się przy wejściu uchylając je na tyle aby widzieć co dzieje się na dworze i postanowił obserwować czy nie będą wykonywać jakiś podejrzanych ruchów. Osobiście miał już dość mutantów, problemów kto zły a kto dobry. Niech inni zajmują się problemem dzieciaka i dwójki mutantów, on będzie obserwować bo to wychodzi mu dobrze. |