Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2016, 13:57   #27
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
W nieco innym miejscu...

Zieeee... zieee ja jestem? - pomyślał Schiele, wciąż wystarczająco pijany by seplenić w myślach. Otworzył oczy, wypluł jakąś malutką, zdechłą już rybkę i rozejrzał się. Pod nogami szumiał potok, w głowie szumiał ból płynący z całego obdrapanego ciała a w krzakach szumiał... Tak brzmiał mocz oddawany przez kobietę! Schiele wystarczająco wiele czasu spędził na podsłuchiwaniu sikających dam, by móc rozróżnić ten dźwięk. Ten wspaniały akt brzmiał delikatnie, z modulowanym natężeniem, troszkę nerwowo. Plusk rozpryskujących kropelek wskazywał na pośpiech i nerwowość, jednak barwa, aksamitna i pełna wzruszenia sugerowała kobietę delikatną i wrażliwą. Wypisz wymaluj - Skarbka.

Schiele nie mógł uwierzyć w swoje szczęście i zerwał się na równe nogi, wiedziony wskazówką busoli, która miejsce swoje miała w spodniach. Zapomniał na chwilę o cierpieniu, które powinien odczuwać, skupiając się na pożądaniu. Zimno przenikające go do szpiku kości w końcu wywołało okropne zjawisko otrzeźwienia. Przedarł się przez krzaki, pełen nadziei, by spotkać wielkie rozczarowanie, obrzydzenie i zaskoczenie.

Wpatrywał się w paskudną gębę mężczyzny, który kucał jak do srania.


Przez chwilę wpatrywali się sobie w oczy, prawie nawiązując nić porozumienia. Schiele nie wierzył swoim oczom, gdyż uszy wciąż przekazywały informację o pięknie damy. Nos także odbierał raczej przyjemną, mdłą i słodkawą woń, a nie kwaśny odór. Przemyślenia zostały jednak szybko przerwane - facet zerwał się i chciał wyrżnąć Schielego w pysk. I udało mu się to, lecz przez moment Schiele dostrzegł poważny brak w uzbrojeniu adwersarza - brak kuśki. Możliwe, że mu się to zdawało, gdyż chwilę później zobaczył wiele, wiele gwiazd. Uderzył na odlew, trafiając w kość policzkową, poprawił w skroń. Brzydal leżał zemdlony na ziemi. Spodnie miał już wciągnięte na dupę. Ciekawy Schiele nie potrafił jednak zdobyć się na przeszukanie gaci, bojąc się odkryć mroczną tajemnicę, od której mogłaby ucierpieć jego poczytalność. Tylko dlaczego tak wielki chłop padł od dwóch ciosów zaledwie?

Zdecydował! Postanowił zerknąć, tylko na chwilę, przelotnie. Zabierał się właśnie za ściągnięcie spodni domniemanemu transwestycie, gdy zza drzew wybiegł Kłykacz z Cwanym...
 
Ardel jest offline