Wątek: Benesburg
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2007, 13:28   #15
Vivian
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
Dziewczynka
To wszystko zaczynało robić się nudne i nadmiernie przewidywalne. Cała okolica już trzeci raz z rzędu wyglądała identycznie. Obskurna tabliczka z nazwą wioski - bez zmian, palisada - niedokończona i mizerna jak wcześniej, chaty też najwyraźniej nie miały ochoty zmieniać się w skrzydlate monstra. Coś z tym miejscem było "nie tak", ale nie zmieniało to faktu, że zionęło nudą. Kolejny raz kopnęła ten sam kamień, co przed godziną, tyle że tym razem potoczył się nieco dalej. Wiedziała, że nie powinna narzekać. Mimo że nic nadzwyczajnego się nie działo, wioska była w pewien sposób intrygująca. W końcu: ileż osób w Imperium może się poszczycić obecnością w miejscu zamkniętym jakąś magiczną barierą?

Ziewnęła szeroko, aż łezki zakręciły jej się w kącikach oczu.
"Czas najwyższy, żeby zasięgnąć informacji. Najwyraźniej same do mnie nie przyjdą..." pomyślała, idąc dalej drogą i rozglądając się za budyneczkiem, który miałby pójść na pierwszy ogień... I wtedy dojrzała Nihaia.

Przystanęła niepewnie. Gdyby patrzył na nią natarczywie mogłaby pomyśleć, że to właśnie jego szuka, ale... Ten frajer gapił się na kury! Z drugiej strony, sama nie wiedziała, co ma o tym myśleć... Takie zachowanie też wydawało się podejrzane. Nie znał jej. Była tu obca. Gdyby był z wioski, zdziwiłby się, uciekł, interesował... A tu kiszka! Z resztą, nawet nie wyglądał na tutejszego...
"Czyli jest szansa, że jest podróżnym i myśli, że ja jestem stąd... Albo to demon czy inne ścierwo i chce, żebym podeszła... Jak ja tego nie lubię!"
Ostatecznie zadecydowała, że nie mógł być tubylcem, a więc nie miała nic do stracenia...
- Kim jesteś, przybyszu? I co... - chciała zapytać "I co takiego widzisz w tych kurach, e?", ale ugryzła się w język i dokończyła - Co cię tu sprowadza?
Starała się, ażeby jej ton nabrał powagi, jednak nadal były to słowa wypowiedziane dziewczęcym sopranem (a dokładniej "sopranem dramatycznym", jak to określił pewien pieśniarz) i na to niewiele mogła poradzić. Miała nadzieję, że przynajmniej kaptur pelerynki, narzucony na głowę, dodaje jej nieco "grozy" - choć zdawała sobie sprawę, że sama nigdy nie traktowała poważniej zakapturzonych postaci.
 

Ostatnio edytowane przez Vivian : 06-05-2007 o 13:39.
Vivian jest offline