Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2016, 03:59   #95
sheryane
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
Athea była zaskoczona, że straż z zachodniej bramy jest tak dobrze poinformowana. Miała nadzieję, że jak rzucą taką nowiną, od razu sprowokują strażników do działania. A tu psikus... Może nawet nie tyle zdziwiło ją, że wiedzieli o spisku, co fakt, że tak niewiele robili w celu rozwiązania problemu. Choć mówili o nim otwarcie, to jednak nie zamierzali - lub nie mogli - podejąć działań. Czy Marsember było tak niewielkim miasteczkiem, by podobne rzeczy uchodziły na sucho? A może po prostu to wszystko sięgało dużo głębiej, niż mogło się początkowo wydawać? Kapłanka bardzo żałowała, że słuch o jej ojcu zaginął. Przydałby się jej tutaj teraz. Najlepiej z całym swoim oddziałem.
- A gdybyśmy mieli konkretny pretekst, by wejść do składziku? - Athea zapytała Brada.
Jego niepewne spojrzenie skłoniło ją do wyjaśnień.
- Pracujemy w końcu dla Vincenta Courteza. Jednego z najbardziej znanych handlarzy w mieście. Straż uratowała nam życie podczas poszukiwań córki Vin... pana Courteza. Jak wszyscy wiedzą grupa nasza była liczna i składała się z bardzo różnych indywidualności. Ciężko było o bezproblemową współpracę. Do tego część z nas podeszła do sprawy zbyt osobiście, więc pan Courtez odsunął ich od poszukiwań córki - nakreśiła tło swojego planu.
- Nie chciał jednak pozostać niewdzięcznym za pośrednią przynajmniej pomoc straży. Postanowił więc w podzięce zafundować wam to i owo. Jednak w tym celu potrzebować będzie dokładny stan tego, co w waszym posiadaniu. Czy to więc dziwne, że chciałby, aby jego ludzie - tu wskazała na Thazara, Markusa i siebie - sprawdzili stany magazynów i składzików należących do straży?
Białowłosa nie uważała, by był to najlepszy pomysł na świecie. Sama widziała wiele jego wad, ale nie chciała o nich mówić. Przynajmniej historia wydawała się jej dość wiarygodna, biorąc pod uwagę nastroje i ciągoty w "drużynie".

- Może można byłoby też spróbować podziałać mniej bezpośrednio na tych podejrzanych strażników? - Zapytała, przedstawiając pomysł z wcześniejszej dyskusji w posiadłości. - Gdyby przemieszać załogi, rozdzielić tych na wschodniej strażnicy i przydzielić im tymczasowo warty w innych miejscach, choćby tutaj? Jestem pewna, że straż znalazłaby jakiś powód do takich zmian. Może to ograniczyłoby nieco ich swobodę, utrudniłoby komunikację i spowolniłoby działania?
Skończywszy, Athea przygryzła opuszek kciuka. Nie była zbyt dobra w takich podstępach, ale musieli jakoś dotrzeć do źródła tych problemów. To zwiększyłoby szansę znalezienia dziewczynek. Tylko jaki interes mogli mieć przemytnicy i inne zbiry w porywaniu Marii, skoro nie żądali okupu? Nie potrafiła tego przeskoczyć. Pozostawało liczyć na to, że ktoś mądrzejszy wymyśli coś lepszego.
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
sheryane jest offline