Podkład muzyczny:
https://www.youtube.com/watch?v=aKQTWq6ZbTc
Kyan tak bacznie przewiercał wzrokiem linię drzew, iż o mały włos prawie przegapił własną śmierć. Co, jak co ale od strony zmarzniętego truchła nie spodziewał się ataku. Gdy do jego uszu dotarł zgrzyt, a tuż za nim mroczny skowyt, kątem oka dostrzegł wystrzelone w jego stronę szpony. Odchylił się instynktownie wydąwszy wargi z oburzeniem, a jego oczy zdradzały skrajne zdziwienie i zaskoczenie, gdy łapsko pchnęło go bezczelnie wywracając plecami w biały puch. Wyłożyła opancerzonego krasnoluda z wysiłkiem porównywalnym do tego jaki wkłada Troll strzepując upierdliwego gza z dupy.
Wóz z węglem się wykoleił… a że śnieg był w tym miejscu głęboki biedny Kyan zatonął w nim po same jaja, jedynym zdrajcą jego przedwczesnego pochówku była wystająca z zaspy głownia młota bojowego ciągle niestrudzenie dzierżona.
Po zażartej walce w zaspie udało się krasnoludowi wygramolić do pozycji siedzącej, jego hełm, lico i broda całe były obklejone w mokry zbitym śniegu. Siedząc ryknął wściekle dudniącym głosem rozjuszony, rzucił głową na boki zrzucając grubą warstwę białego puchu.
– ZAMKNIJ RYJ ! I PRZESTAŃ ZAWODZIĆ SUKO!... THORIN!!! UTRZYMAJ JĄ TYĆKĘ! – ryknął, gdy stał już twardo na dwóch nogach
Po tych słowach krasnolud wyjął pełną oleju lampę, rozpaliwszy ją, ustawił na największy płomień z możliwych. Obwiązał mocno głownie młota szmatami i lekko lunął z lampy na nie podpalając. Trzymając w lewicy młot, a w prawicy lampę był gotów na pieczyste nietoperki…
- TAŚ...!!! ...TAŚ...!!!... SUKO !!! - zarechotał złowieszczo
Wykorzystując moment walki, jaką Thorin toczył z tym ścierwem, wyczekując odpowiedniego momentu zamierzał wykurwić jej lampą i zrobić z niej żywą pochodnię.
– Upiekę sukę… gdy ryknę odstąp – rzucił w khazalidzie do przyjaciela
Jednak, jeśli jakimś mrocznym plugawym podstępem by wyżyła, mimo ataków obu dawi.
Ustawiwszy się plecami do Thorina dobył tarczy, ochraniali swoje plecy,a w razie potrzeby w chwilę mogli stanąc tarcza w tarczę i przyjąć atak nawzajem się wspierając, gdy sucz nawracała pikując na nich. Kyan zamierzał wyprzedzać jej powietrzne szarże, gdyż wątpił iż przyjmie otwartą walkę, bo wtedy Kyan uderzył na nią z całą mocą...
Musieli szybko ją ujebać by wesprzeć swych kamratów...