Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2016, 19:09   #32
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- Czyli dobrze myślałam o tym spadaniu z nieba - wyrwało jej się ospale tuż po tym, jak harpia zerwała się z ziemi atakując najbliżej stojące osoby. Zaskoczenie nie było wielkie, następnym razem tępe zdziry mogłyby pomyśleć o jakichś naziemnych śladach, jeśli chcą być w pełni anonimowe i powodować w ludziach oszołomienie, w innym przypadku Elsa marnie widziała ich biznes.
Dopiero wylatujące zza drzew, dwie podobne tej dotychczas leżącej, wyrwały Kapłankę z rezonu. Pchnięta, wiotka kobieta została odrzucona przez ciężkie skrzydło o dużej objętości i padła na śnieg. Początkowe oszołomienie jednak mijało, w miarę jak akolitka podnosiła się na równe nogi. Szybko dobyła swojego miecza, nie zamierzając marnować czasu na bezużyteczne strzały. Skoro odcięta ręka odrosła, to co niby mógłby uczynić ostry grot? Podrapać ją po plecach?


- Elsa, wycofuj się w moim kierunku! - huknął złowieszczo krasnolud, a kobieta spojrzała na niego unosząc brew i zmierzając od góry do dołu, a dystans ten był co najwyżej... Krótki.
- Jeszcze czego - odparła znudzona, kiedy to kącik jej ust uniósł się lekko ku górze. Zapewne nie miała nic lepszego do roboty, tylko zawijać nogi za pas i spieprzać. Rozumiała, że kobieca forma nie pozwalała innym pokładać wiary w jej zdolności, ale ona jako Kapłanka, była szkolona w zabijaniu złych istot, które nie powinny stąpać po ziemskim padole. Jak na gust bladolicej, skrzydlate potwory nie należały do gatunku istot żywych, a raczej ożywionych. Wampir jak na jej oko, ale mogła się mylić. Stojąc prosto z przygotowanym do ataku mieczem, przyglądała się bacznie nadlatującej maszkarze.
- Lepsze to niż drewniany smok. - skomentowała pod nosem nie odrywając wzroku od pikującego z zawrotną szybkością przeciwnika. Leciała prosto na nią, a Kapłanka dzielnie oczekiwała, kiedy dystans zmniejszy się na tyle, aby móc jako pierwsza wyprowadzić sprawne cięcie. Nie ukrywała, że miała ochotę odciąć jej łeb, ale i zwalenie na śnieg byłoby obiecującą alternatywą, gdyż potem można by dokończyć to, co i tak było nieunikanie, a łatwiej trafił ostrzem w szyję leżącej osoby, niż lecącej.
W razie niepowodzeń i możliwości oberwania, Elsa nie zawahała się sparować ataku szponów. Póki nie uporała się ze swoim przeciwnikiem, nie miała czasu na pomoc innym.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline