Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2016, 19:10   #312
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf z początku był spokojny, ale nie trzeba było czujnego oka by zobaczyć jak dowódca z każdym kolejnym dniem robi się coraz bardziej podenerwowany. Wszystkiemu winne były drobiny piachu przedostające się pod ubranie. Uwierające, drażniące, wciąż obecne. Najgorsze było to, że nie szło się do tego przyzwyczaić. Awanturnik kilkukrotnie zastanawiał się jak arabowie mogą w ogóle funkcjonować w takich warunkach. W słońcu i spiekocie. W piachu i bezkresie.
Najgorsze okazało się sztuczne oko. Gdy tylko jakaś drobinka wdarła się w oczodół, Wolf niemal zwariował próbując się jej pozbyć. Czuł jak szklana proteza dociska okruch, a brak łez nie łagodził bólu. Skończyło się na ponownym przewiązaniu oka szmatą.

Noce na szczęście były zimniejsze. Do zimna Wolf mógł się przyzwyczaić. Wystarczyło się lepiej ubrać. Nakryć kocem. Przygarnąć do siebie elfkę. Jednak w dzień nie szło wytrzymać, a Wolf wielokroć był o włos od zrzucenia z siebie szat. Jedynie rozsądek kazał mu zachować je na grzbiecie. Rozsądek dyktowany obserwacją pozostałych uczestników karawany.

Właśnie na tym starał się skupić rycerz, gdy nie klął pod nosem i nie drapał się próbując wytrząsnąć piach. Obserwował, uczył się. Chłonął tutejsze zwyczaje jakie panowały w podróży. Sposoby na okiełznanie pogody i wydm. Sposoby na siedzenie na wielbłądzie od którego zadek po kilku godzinach bolał gorzej jak po całodniowej jeździe w końskim siodle.

***


Pobudka była gwałtowna. Kilka szturchnięć i kuksańce wyrwały Wolfa z objęć Morra. Okrzyki i nawoływania. Oręż wciskany mu w dłonie przez Youviel. Instynkt zaskoczył i poderwał mężczyznę na nogi. Czarny rycerz już coś krzyczał. Przeciwnicy na granicy widzialności pokazywani palcami.

Przypinając tarczę do ramienia, Wolf podbiegł na granicę obozowiska i lekko się zgarbił szykując do walki. Miecz zgrzytnął o pochwę lądując w jego dłoni. Umysł był jeszcze lekko ospały, ale ciało spinało się się szykując do walki z nieznanym przeciwnikiem...
 
Jaracz jest offline