Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2016, 21:30   #125
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
To nie tak miało być. Tych parę dni, na odpoczynek przecież, wykończyło go bardziej niż wcześniejsza walka, a rany ducha o rząd wielkości przerosły te odniesione przez ciało. Jak to się mogło stać? Retoryczne pytanie nieustępliwie niczym mantra kołatało w jego głowie, a on sam nie wiedział, czy bardziej jest wkurwiony, czy zrezygnowany. “O Lakis, ty szczęściaro. Szybko się wykręciłaś z ratowania świata i opieki nad naszą skromną gromadką zbawicieli”. Wiedział, że jest niesprawiedliwy w swoich oskarżeniach, lecz minie jeszcze dużo czasu nim gorycz odpuści. Nie mógł pojąć po co, przecież musiała zdawać sobie sprawę, że narażając siebie zagraża misji. Nie dlatego, że bez niej będzie trudniej, lecz że była ostatnim oficjalnym przedstawicielem rządu Arkadii. Bez niej stali się zbieraniną cywili, niezobowiązanych do niczego. Uśmiechnął się posępnie na myśl o tej wolności.
Zbyt szybko się okazało, że po najgorszym może przyjść jeszcze gorsze. Meggie Johnson, która tak dobrze rokowała, zgasła zupełnie jakby żyć nie mogła bez tej, co uratowała jej życie. Nic nie pomagało na tą nagłą zapaść, podczas, której niezależnie od starań i leków, których użył, wyciekły wszystkie siły życiowe. Śmierć Lakis sprawiła, że zwątpił, lecz to zgon Meggie sprawił, że przestał wierzyć. Pomimo tej porażki postanowił trwać przy zadaniu, którego się podjął. Przecież z tą misją, czy bez, jego życie miało dokładnie ten sam sens.

*****

Nie potrafił się zgodzić z Orestem, nie po tym wszystkim co się do tej pory stało.
- Lepiej puścić serię ostrzegawczą. A jak się sami nie zatrzymają, to pomóc im ołowiem. - Nutka żalu w jego głosie brała się wyłącznie z tego, że to nie on trzymał spust karabinu. Kule przecież lecą szybciej niż słowa.
 
cyjanek jest offline