Z jednego pojazdu zrobiły się dwa, a wizja pokojowego spotkania rozwiała się jak dym, gdy tylko nadjeżdżające pojazdy zaczęły się szykować do wykonania manewru oskrzydlającego.
Manewr sam w sobie nie był przyjaznym gestem, a gdy został poparty lufami karabinów, intencje gości stały się jasne.
Czy to byli Głodni, czy nie - nie miało to znaczenia. Trzeba było się pozbyć zagrożenia i tyle.
Problem polegał na tym, że w tym momencie możliwości Stonera były nieco ograniczone. Z pistoletem polować na samochody? Zdecydowanie mało rozsądne.
Stoner zabrał dwa granaty, wyślizgnął się z Iva i stanął tak, by samochód zasłaniał go przez wzrokiem wrogów. Miał zamiar cierpliwie poczekać, aż tamci podjadą bliżej, i poczęstować granatem jeden z wrogich samochodów. |