Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2016, 13:48   #314
Narina
 
Reputacja: 1 Narina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skałNarina jest jak klejnot wśród skał
Elena przez te kilka dni opracowała prawie do perfekcji unikanie przed insektami. Wszelkie okrycia, szale były u niej w stałym użyciu, a wieczorami okrywała się dość szczelnie i mocno kocem, nie tylko swoim. I do tego ognisko! O tak, było to zbawienne. Dopóki siedziała przy płomieniach, wszelkiej maści insekty pałały do niej mniejszą miłością niż w chwilach, gdy dziewucha była z dala od ognia. Oczywiście nie zawsze to pomagało. Upierdliwe owady jakby ukochały sobie dziewuchę i wykorzystywały chyba wszystkie momenty, by jej dokuczyć. Na całe szczęście życie w mieście, piwnicach, dokach i zakamarkach spowodowało, że Elena nie cierpiała na entomofobię - bo jeszcze tylko tego by brakowało.

Dziewczynę najbardziej martwiło to, że czuła się gorzej niż zwykle. Wymioty, gorsze samopoczucie, drżenie dłoni - nie wyglądało to dobrze. Do tego jeszcze ta bladość. Dziewucha żywiła szczerą nadzieję, że to wina tylko i wyłącznie tego potwora, na którym przyszło jej jechać, może jakiejś lekkiej niedyspozycji, choroby. Nie wiązała tego z niczym innym, nie chciała. Choć niepokój w niej zaczął narastać, przez kilka dni nie wspominała o tym nikomu, nawet rycerzowi.

Za dnia siedziała na swoim potworze, starając się panować nad sobą i tym, że czuła zdenerwowanie. Wieczorami dziewucha czuła się zdecydowanie lepiej. Nie widziała bezkresu, piachu, skupiała się na namiocie czy ogniu, poza tym wolała zimno niż skwar lejący się z nieba. Wieczorami też mogła pozwolić sobie na rozmowy i nie tylko. Znikała od czasu do czasu tu i tam, poza oświetlone ogniskiem pole, ale nigdy nie wychodziła poza obóz. Na swoje warty przychodziła jednak zawsze o czasie - choć zdarzało jej się myślami błądzić daleko, daleko. W końcu doszła do wniosku, że powinna skonsultować stan swojego zdrowia z kim trzeba. I z taką myślą położyła się spać. Tej nocy jednak nie dane jej było wypoczęcie. Nagle ktoś zaczął krzyczeć i wszystkich budzić. Elena zerwała się na równe nogi, w pośpiechu się ubrała i kiedy tylko dotarło do niej, co się święci, pobiegła po pochodnie. Jakiś impuls spowodował, że uciekła się do ognia - w końcu to działało na insekty...
 
Narina jest offline