Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2016, 23:56   #38
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Żar bijący od ognistej broni napawał Galeba żądzą walki. Problem polegał na tym, że dla niego tej walki nic nie zostało.

Towarzysze uporali się z harpiami szybciej niż się spodziewał. Miał nadzieję, że któraś z potwór przeleci między jego towarzyszami i nawinie mu się pod młot, jednak nic takiego się nie stało. Jego towarzysze z Czarnego Sztandaru bez litości załatwili latającą jędzę. Bjorn i elf także zatłukli bestię, choć szpiczasty dostał szponami po nodze. Elsa postanowiła sama stawić czoła maszkarze - co skończyło jak się skończyło. Dobrze, że Wulfgar wykazywał czujność i bezwzględność prawdziwego norskiego woja i nie patyczkując się rąbnął mieczem przez plecy maszkary, kiedy tak chciała ponowić atak na kapłankę Morra.

Galeb ostrożnie rozejrzał się po drzewach czy nie czyhało na nich więcej harpii.

- Dobra robota. - mruknął w końcu.

Nie miał zamiaru pozwalać na to, aby harpie miały choć trochę szans na regenerację. Trolle też wydawały się czasem martwe. Potem okazywało się, że nie były. Z przykrym skutkiem dla tych którzy myśleli, że je pobili.

Dlatego pierwsze co zrobił Galeb po skończonej bitwie to podszedł do każdego ze ścierw i przypalił ogniem łby i szyje. Tak na wszelki wypadek. Na jeszcze bardziej wszelaki przypalił błony na skrzydłach.

- Kyan, Bjorn... potrzebujemy miejsce na obozowisko. Rozbicie go będzie ciężkie jak zapanują ciemności. - rzucił głośno rzecz oczywistą.

Na thorinowe domysły skinął tylko głową sam się obwiał że dziecko może nie być do końca ludzkie. W karczmie nasłuchał się wielu dziwnych opowieści, którymi miejscowi straszyli przyjezdnych. Wiele z nich było bujdami, ale niektóre zawierały ciekawe informacje i fakty.

Miał tylko nadzieję, że medyk nie wpadnie w jakiś badawczy szał. To nie było miejsce na to, ani czas, a naprawdę wolał nie musieć tłumaczyć tego upartemu towarzyszowi...

Skończywszy kwestię "zabezpieczenia" zwłok Galeb pokiwał okutą w hełm głową. Przygasił runiczny płomień pozostawiając tylko rozgrzany obuch.

- Ktoś potrzebuje błyskawicznego zamykania ran? - zapytał kierując rozgrzany do czerwoności metal ku towarzyszom.

Uwielbiał ten dowcip. Uwielbiał ciepło bijące z runicznej broni i błogosławił Przodków, którzy stworzyli Runy Ognia. Wielkiego kunsztu wymagało stworzenie tego rodzaju symbolu, który pozwalał okiełznać tak niebezpieczny żywioł i zapewnić użytkownikowi pełne bezpieczeństwo przed jego gniewem.
 
Stalowy jest offline