Terry Bogard
Słysząc słowa że chce z nami iść uśmiechnąłem się tylko po czym odparłem:
- Bardzo chętnie chcielibyśmy ciebie wziąść lecz tak gdzie idziemy jest bardzo niebezpiecznie. Na razie odpocznij sobie i nie martwi się o nic. Porozmawiamy jak wrócimy. - uśmiechnąłem się do niej.
Po czym dodałem:
- O ile uda nam się wrócić - zaśmiałem się.
Zasalutowałem dwoma palcami co miało oznaczać miłe pożegnanie, następnie puściłem do niej oko
i uśmiechnąłem się. Z uśmiechem na twarzy odwróciłem się i powędrowałem dalej. Zatrzymałem się po chwili by jeszcze raz popatrzeć i powiedziałem:
- Uważaj na siebie - szczerze uśmiechają się cały czas.
Popatrzyłem na Andrew po czym zapytałem:
- Idziesz ? Jak chcesz zostań nic się nie stanie poradzę sobie.