Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2016, 12:03   #7
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Wyszukiwarka zasygnalizowała, że przyjęła hasła i rozpoczęła pracę. Pasek postępu, który na terenach Zaibatsu jedynie ledwo dostrzegalnie migał wypełniając się tam błyskawicznie, tutaj zaczął się powoli i mozolnie budować. Dwa razy urządzenie zameldowało utratę kontaktu z siecią, Ale na szczęście nie powodowało to utraty zebranych danych.

W ogólnej Sieci, do której wcześniej mieli dostęp, w cywilizowanych stronach, nie było zbyt dużo informacji o Medenie, wśród licznych wyników powiązanych z imionami, pseudonimami i nazwami handlowymi istniało też interesujące ich trafienie:

Cytat:
Medena: kolonia na pustynnej planecie CV-214, zwyczajowo też nazwa całej planety. Niestabilna forma autorytarnych rządów. Szefem rządu od 2542r Jackson Varr. Główny towar eksportowy BL12, nazwa handlowa bilit, pierwiastek dawniej stosowany w podzespołach elektronicznych starszej generacji. Kolonia widnieje na liście ostrzeżeń Sojuszu Solarnego w związku z niskim poziomem bezpieczeństwa. Destynacja wysokiego ryzyka.
W końcu urządzenie odnalazło szukane hasła w lokalnej Sieci. Cóż, trafień było dużo więcej, wszak była to właśnie Sieć lokalna Medeny, niestety brakowało tu urzędu, czy też instytucji naukowych, które zapewniałyby, że w Sieci znajdować się będą wygodnie pogrupowane encyklopedyczne informacje. Sieć na Medenie była jednym ogromnym, chaotycznym wysypiskiem danych. Najemniczka, jeśli chciała przez to przebrnąć potrzebowała zdecydowanie więcej czasu, by z licznych sugerowanych, ale bzdurnych trafień wyłowić istotne cząstki informacji. Coś tam jednak się dowiedziała szybko przeglądając parę pierwszych stron.

Wyglądało na to, że na Medenie istniało koło tuzina miast, czy też osad rozrzuconych po całym globie, do tego garstka ruchomych obozów i parę mniejszych operacji wydobywczych. Większością rządził Varr, choć po drugiej stronie planety istniała też grupa zrzeszonych we własnych luźnych sojuszach autonomicznych osad. Wydobycie bilitu zdawało się bardzo niebezpieczne, najwyraźniej nadal udawało się go gdzieś sprzedawać do budżetowych podzespołów niskiej jakości. Na pustyniach występował pod postacią mniej lub bardziej spójnych skupisk magnetycznego pyłu. Pod wpływem wiatru i ruchu piasku i związanego z tym tarcia i przemieszczania się względem siebie mas substancji, potrafił jednak zgromadzić w sobie znaczny ładunek statyczny, który porazić mógł wydobywających. Dodatkowo większe skupiska zakłócać mogły łączność i pracę niektórych systemów w danym regionie. W Sieci widać było liczne zapytania w kwestiach pomocy w przypadku poważnych poparzeń elektrycznych.

Reszta informacji najwyraźniej wymagała już czasu i mozolnego wyłuskiwania z ton informacyjnych śmieci.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 02-04-2016 o 00:44.
Tadeus jest offline