Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2016, 08:15   #133
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Ściskając w jednej dłoni łapacz snów, a w drugiej płonącą pochodnię Mikołaj wraz z Connorem zagłębił się w morki lasu. Zdawało mu się, że pozostała część grupy jest tuż za nimi, jednak jak się później okazało, albo zostali w obozie, albo "magia" tego miejsca znów ich rozdzieliła.

Na nic zdały się nawoływania i próby szukania pozostałych, zresztą Mikołaj nie specjalnie się do tego przykładał. Miał już dość gubienia się i odnajdywania, miał dość tego miejsca i chciał się stąd wydostać.

- Nie ma co ich szukać. To nie jest normalne miejsce. Jeśli ten las czy te ...*potwory*...- to słowo ciągle nie chciało mu przechodzić przez gardło. Mimo wszystkiego co widział, ciągle w to nie mógł uwierzyć. Nie ma czegoś takiego jak potwory, klątwy i zaklęte lasy.

- ...nie chcą, żebyśmy ich znaleźli to nie damy rady. -

Słowa Mikołaja przerwał grzmot. Potem kolejny i następny. Zdawało się, że biły w jedno, konkretne miejsce. Jakby... jakby ktoś lub coś chciało wskazać im dokąd mają iść. Mikołaj nie miał lepszego pomysłu co mogli zrobić. Mogą próbować szukać pozostałych, co skazane jest najprawdopodobniej na porażkę, mogą błądzić po lesie bez celu, bo nawigacja nie działa, a w mroku ciężko o orientację lub mogą sprawdzić co przyciąga pioruny. Może to jakiś piorunochron przy bazie strażników leśnych albo coś w tym stylu.

Jak się okazało, jego towarzysz miał taki sam plan, co ucieszyło Mikołaja. Nie będzie musiał przekonywać Connora do swojego planu.

- Z ust mi to wyjąłeś. Jasne, idę z tobą. Chodź. - powiedział, po czym machnął dłonią w kierunku, w które uderzały błyskawice.

Mikołaj szedł przez mrok, dzierżąc pochodnię, którą trzymał wysoko w górze, tak aby oświetlała jak największy obszar, a łapacz snów chwycił niczym magiczny amulet, który miałby ochronić go przez atakiem bestii zrodzonej z cieni.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline