Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2016, 15:47   #107
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Genasi z lekkim rozbawieniem przyglądał się przestraszonym bachorom. Zapewne to właśnie istotami takimi jak on matki straszyły tutaj swoje pociechy. Ta wesoła z punktu widzenia Grigora myśl szybko ulotniła się z jego skalnego łba, kiedy przekraczali próg karczmy, w której znajdować miał się poszukiwany przez nich bard. Genasi rozejrzał się po przybytku zatrzymując swój wzrok nieco dłużej na ochronie. Jeśli mieli zamiar przycisnąć grajka siłą, będą mieli problem z tymi drabami. Do podobnego wniosku musiała zapewne dojść Tajga.

Grigor przywitał barda ledwo zauważalnym skinięciem głowy. Gdy reszta przysiadła się do stolika genasi pozostał na nogach splatając ręce na klatce piersiowej co sprawiło, że kawałek ziemi oderwał się od jego ubrania i posypał na podłogę karczmy. Pozostawiał rozmowę pozostałym z uwagą słuchając każdego zdania wypowiadanego przez grajka. Jednocześnie przez cały czas patrzył mu prosto w oczy pozostając w całkowitym bezruchu, niczym posąg. Grigor nauczył się, że tego typu spojrzenie i zachowanie wzbudzało w ludziach niepokój. Uczucie niepokoju potęgował fakt, że genasi w tym przypadku nie mrugał, w ogóle. Stał więc tak i gapił się na barda milcząc jak skała.

Miał nadzieję, że w ten sposób wywrze pewnego rodzaju presję na bardzie albo przynajmniej wybije go z rytmu, co pozwoli Tajdze na wyciągnięcie z niego odpowiednich informacji.
 
Blackvampire jest offline