Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2016, 19:28   #26
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Boris medycyna-diagnoza d20(+3 za medpak)= 14 sukces


Najemnik od niechcenia zbadał mocno pokiereszowanego pilota. Ten był nieprzytomny. Akcja serca była bardzo nieregularna, obrzęk klatki piersiowej wskazywał na poważny krwotok wewnętrzny, oddech był płytki, dźwięk w płucach mógł świadczyć o perforacji opłucnej. Ciężka sprawa. Mógł próbować przynajmniej trochę zwiększyć szansę nieszczęśnika wykorzystując leki ze swojej apteczki. Ale to były bardzo drogie leki i nie było ich nieskończenie wiele, nie miał zielonego pojęcia, czy będzie je jak odkupić na tych rubieżach i czy nie będzie to kosztowało fortuny. No cóż, pilot i bez jego pomocy miał też jakieś minimalne szanse, jeśli na czas dowiozą go do prawdziwego lekarza.

Przy okazji zaglądał we wszelkie zakamarki kokpitu. Faktycznie była apteczka, a w niej paczka jakiegoś nieopisanego tytoniu i bibułek, czip pięciokredytowy i paczka męskich pigułek antykoncepcyjnych. Za tym wszystkim wciśnięte było też zawiniątko starych bandaży i coś co chyba wcześniej było butelczyną z płynem dezynfekującym, ale jakimś cudem nic w środku nie było. Cholera wie, na co poszło. Sam pilot w kieszeniach gaci i kurtki miał uniwersalny scyzoryk z całkiem przyzwoitym wbudowanym światełkiem oraz swoją kartę płatniczą i jakieś tam papiery licencyjne i identyfikacyjne. Niestety nie raczył zapisać nigdzie hasła do karty.

***

Kolumna pojazdów mknąca ku nim od strony miasta w innych stronach być może uchodziłaby za chaotyczną bandę pustynnych piratów, ale po dokładniejszej obserwacji przez zacną unijną lornetę widać jednak było, że był tam pewien porządek i dyscyplina. No i brakowało zwyczajowych czaszek nabitych na zderzaki... Były to głównie prymitywne pustynne łaziki, i parę cięższych, uzbrojonych pojazdów ciężarowych.





Gdzieś za całą kawalkadą wlokły się też ze dwa pierdzące przesterowanymi silnikami antygrawitacyjnymi śmigacze. Właściwie powinny być najszybsze, ale najwyraźniej mieli tu problemy z utrzymaniem ich w dobrym stanie technicznym.

***

Tymczasem przy promie Inu próbowała nawiązać kontakt z zatopioną w myślach dziewczynką.
- O, to pa... Znaczy ty! - od razu znowu postawiła mur obronny. - Nie interesuje mnie twoje imię! Nie przyleciałam się tu kumplować!

Inu przekonywanie d20(+10 za szacunek w związku z ostatnią akcją)= 10 sukces.


Najemniczka wyraźnie dostrzegła, że mała wypowiadając te słowa sama cierpi i ma wyrzuty, że musi się tak zachowywać.
- Ja... No dobra! Chyba możesz wiedzieć! Jestem Mya! Rozumiesz? Jak ta głupawa, brzydka myszka z serialu! No, możesz się śmiać! - najwyraźniej małą wśród rówieśników spotkało sporo nieprzyjemności związanych z tym imieniem. Najemniczce jednak zupełnie nic nie mówiło, musiała to być jakaś regionalna produkcja.
Mała chwilę milczała naburmuszona, ale w końcu nie wytrzymała.
- Robiłaś to pierwszy raz? Nieźle wyglądało! Jesteś prawdziwą gwiezdną pilotką? Jak kapitan Gallaxy?
Wydawało się, że wspominanie o ostatnich gwałtownych wydarzeniach oddalało jej myśli od tego, co przynosiło jej smutek i najwyraźniej czekało na nią w mieście.
- Do starego lecę... - rzuciła w końcu, choć widać było, że olewczy ton bardzo słabo maskował potężne (i chyba pod jakimś względem negatywne) emocje, które wiązały się z tą osobą. - Więc sobie nic nie myśl, będzie na mnie czekał!
- Chyba... -
dodała już ciszej i smutniej, przebierając nerwowo nogami.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 31-03-2016 o 20:33.
Tadeus jest offline