Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2016, 21:09   #7
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Słońce stało w zenicie, gdy samotny jeździec na karym koniu przybył do Czerwonego Kocura.

Smagły, dobrej rasy koń zatrzymał się posłusznie na ściągnięte jedną ręką lejce. Drugą zajętą miał prostą kawaleryjską lancą o długim drzewcu i króciutkim, błyskającym w promieniach wysokiego słońca grocie. Broń trzymał w luźnej pozycji, bardzo blisko torsu, chronionego przez cieńsze niż oczka kolczugi nawet nie płyty, a pasy pancerza przyszytego do przeszywanicy. Nie mógł chronić nawet tak dobrze jak kolczuga, ale z pewnością był dość wygodny, nawet w bardzo długiej jeździe. Podobnie, dosyć otwarty hełm, nawet za dobrze nie zakrywał opalonej twarzy jeźdźca. O tej można powiedzieć, że była opalona, a nie oliwkowej karnacji - przybysz niewątpliwie pochodził z miejsca na północ od co najmniej Amnu, i przebywał na południe od Tethyru już dłuższy czas. Czarne włosy z takiej perspektywy były całkiem niewidoczne, a sama twarz... nie była warta uwagi.

To były pierwsze rzeczy, jakie rzucały się w oczy odnośnie jeźdźca. Kawaleryjskie buty i rękawice, piaskowe nogawice i tunika nikły w obliczu lekkiego, praktycznego rynsztunku... Aż niepozornie zwyczajnego w obliczu oręża gromadnie przebywających w Thur najemników.

Co bystrzejszy mogli wyczuć zapach soli, zobaczyć, jak znoszony jest sprzęt, lub że oprócz tobołów i przywiązanej tarczy, przy kawaleryjskim siodle przytroczona była kusza, a najemnik - nie było co do tego wątpliwości - przypasany miał miecz.

Tak więc koń stał przed karczmą, a jeździec, wysoko pod wysokim słońcem, lustrował wzrokiem okolicę. Obrócił głowę i gwizdnął na młodego chłopca opartego wygodnie na jakiejś beczce i bez końca obserwującego ulicę, mijające osoby i życie.

- Chcesz zarobić? - Netsah podniósł nieco głos bardziej charakterystyczny niż jego rynsztunek czy postura czy nawet ogień, brzmiący bardziej jak szept. Gdyby głos miał fakturę, byłby jak miejscami przetarty aksamit. Gwizdnięcie było dźwięczne, dwa słowa po nim puste.

Chłopak niewiele myśląc przebiegł przez ulicę, wymijając człowieka prowadzącego wóz zaprzęgniętym mułem i jakąś kobietę spieszącą do domostwa. Podszedł do konia, sięgając po lejce.

Najemnik uśmiechnął się, widocznie pod hełmem, na wspomnienie.

- Ja się zajmę koniem. - rzekł, a chłopcu rzucił lancę, wciąż prawie w pionowej pozycji. Ten złapał ją i aż zatoczył się, patrząc na najemnika. Widać było, że ten, jak wielu mu podobnych, jest niepozorny, ale zwyczajny właśnie rynsztunek wyrobił w nim niewidoczną zrazu krzepę. Nim chłopak w czystej białej koszuli i portowych portkach się zebrał, Netsah zsiadł już z konia i wyciągnął doń rękę, jak gdyby chciał mu zmierzwić mysioszarą czuprynę.

Powstrzymał się, i zamiast tego podprowadził wierzchowca do pręgierza, do którego przywiązał lejce.

- Krzycz jestli ktoś zechce ruszyć co moje. - powiedział tylko. - Mam dla ciebie pieniądz, lecz pożałujesz jak coś zginie.

Po chwili, z hełmem w ręku, nieszczególnie krępy i wysoki jak na ogół, niski jak na wojownika, przekroczył próg przybytku, jeden raz omiatając wnętrze stalowoniebieskimi oczyma. Po sekundzie znalazł, zdawałoby się to, czego poszukiwał.

Netsah podszedł powolnym, spokojnym chodem do
najbliższego wolnego stolika, na którym położył swój hełm. Odpasał miecz, opierając go o ścianę, po oparł jedną rękę łokciem o blacie, a na dłoni tejże ręki oparł podbródek, jak gdyby miał zamiar spać.

ZamknÄ…Å‚ oczy.

Pozostawało jeno czekać, aż ktokolwiek kto spodziewał się przybycia sprzedajnych mieczy - a nie było ich tu mało - da o sobie znać.
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!

Ostatnio edytowane przez -2- : 31-03-2016 o 23:06.
-2- jest offline