Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2007, 13:51   #40
homeosapiens
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Usłyszeliście. Było to zapewne czterdzieści lub pięćdziesiąt koni, galopujących na złamanie karku w wasza stronę. Część z nich nosiła ciężką zbroję, bo te metalowe zgrzyty i trzaski były nie do pomylenia. Co dziwne, mimo iż nie byli zbyt cicho, to nic nie mówili, nie nawoływali. W formacjach jazdy to bardzo rzadko spotykane. Siedzieliście na zimnych i lekko zapadłych murach zamku, gdy zauważyliście, że zbliżają się w waszą stronę. Werner krzyknął:

-Wyglądają na naszych, ale zbudźcie wszystkich, bo to może być podpucha. Już nie raz przebierałem się po to by zaatakować z zaskoczenia. Jeżeli to byli by przebierańcy, to mogli by wyrżnąć cały nasz obóz nawet bez strat. Tak, to chociaż będą mieli straty, powiedział przyglądając się zbrojnym zakutym w ciężkie kirysy, otulonych futrami i bogatymi tkaninami. Kto to jest do cholery?

Jazda była coraz bliżej. Przyszło wam decydować. Prawdopodobnie nie wiedzą o waszym pobycie tutaj, gdyż wszystkie ogniska już przygasały i nie było ich widać poprzez mury w ciężkiej mgle która zaległa jakby na zawołanie wtedy, gdy zbliżali się oni do zamku. Po chwili widzieliście już tylko pojedyncze sylwetki.