Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2016, 20:27   #132
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Okręt widmo

Wreszcie odwrócił się do pozostałych zebranych.
- Spełniliście moją prośbę, tak i ja dotrzymam słowa. Odpowiem na wasze pytania zgodnie z moją wiedzą.
- Nie cofniecie się przed niczym, prawda? - powiedział Arcon wyzywająco spoglądając na doktora i nie poznając swego głosu. - W imię czego? Po tym, co właśnie miało miejsce odnoszę wrażenie, że Wy i Black Cross jesteście jak ta sama, fałszywa moneta. Tylko jej rewers jest bardziej skorodowany...
- Cel uświęca środki, lurkerze. Znając tylko wycinek sprawy, łatwo się szafuje ocenami. Lecz tego ci zabronić nie mogę.
- Przekonaj mnie zatem, że jest inaczej - rzekł już spokojniej. - jakaż to zadra sprawia, że Shagreen pała nienawiścią i gotów jest rozpętać piekło? Pragnienie zemsty zaślepiło już wielu przed nim, przy okazji zawsze cierpieli niewinni… Nie chcę przykładać ręki do zbrodniczych planów, oprócz Was i Czarnego Krzyża musi być jakaś trzecia opcja… - popatrzył wprost w złowrogą maskę. - Może bardziej ryzykowna, może wręcz mityczna…, lecz dająca nadzieje światu, aby nie pogrążył się w chaosie… - umilkł jakby nieco zawstydzony swoją przemową.
Gdyby nie maska, Denis przysiągłby że doktor świdruje go wzrokiem. Mimowolnie wzdrygnął się.
- Widzisz, Shagreen jest dla nas symbolem sprawiedliwości. Nie tej odgrywanej w sądach i stosowanej przez opieszałe urzędy. To człowiek, który bierze sprawy w swoje ręce i nie pyta się czy mu ktoś pozwala. Na Andromedę wielu zesłańców trafia z pobudek politycznych. Przybywają tam pierwotnie jako ludzie zdrowi, ale niewygodni dla wpływowych środowisk. Przez lata musiałem żyć z faktem, że w dużej mierze pilnowaliśmy politycznego więzienia. I nagle pojawiła się osoba obiecująca tym ludziom wolność. Twierdząca że ruszy z nimi na barykady, odkupić krwią wyrządzone krzywdy. Shagreen chciał w zamian tylko jednego. Śmierci Barnesów. Nikt nie wie kim dokładnie był ten człowiek zanim trafił na Southand. Ani co łączy go z tym rodem. Lecz to nieważne dopóki pozostaje punktem zapalnym dla słusznego vox populi. Kiedy wprowadziłem do azylu surowce, z których potem Shagreen stworzył bombę, nie czułem się jak zamachowiec. Wierzę że zarażeni mają prawo do tego co robią.
- Nie odmawiam im tego prawa. Ja również poniosłem najdotkliwszą dla dziecka stratę prawdopodobnie z inspiracji Black Cross. Ale nie prowadzę wendetty przeciw tej organizacji i nie wciągam w to innych. Wielu pokrzywdzonych żyje w każdej zonie. Ci z Serpens traktowani są gorzej niż zwierzęta! Czy Shagreen też ujmie się za nimi?
Wysłannik Andromedy pokręcił głową.
- Kosmopolityzm to mrzonka. Istnieje różnica między ślepym poddaństwem, a słusznym odwetem.
- Zamiast podjąć wysiłek w wynalezienie leku na chorobę, zarażeni i ich przeciwnicy utopią świat we krwi. Nie byłoby zarazy, nie byłoby wyniszczającej wojny… - zakończył.
- Przeceniasz skalę zjawiska. Chcemy sprowadzić Barnesów na Wyspę Eliasza i tam zakończyć sprawę. Świat widział już gorsze rzeczy.

Idealizm młodego lurkera starł się z cyniczną postawą doktora. Jakiś niewytłumaczalny impuls kazał jednak poławiaczowi zostawić kolejne słowa tylko dla siebie...
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 06-04-2016 o 09:12. Powód: justowanie ;)
Deszatie jest offline