Rycerze Kosmosu pędzili na złamanie karku, lecz Robale były od nich większe i szybsze. Nie mieli czasu się oglądać, ale ich przeszywający jazgot był tuż tuż.
Biegli jak tylko potrafili najszybciej.
Star wcisnął rękę do kieszeni i pochwycił kryształ, by upewnić się, że nie straci go w trakcie szaleńczej ucieczki.
Reco potknął się, ale na szczęście szybko odzyskał równowagę i nie runął na ziemię. W ten sposób jednak to on stał się ostatnim uciekinierem.
Potężny Primagen już zadarł łeb, by potężnym dziobem pochwycić pilota, gdy nagle... przed oczami
Stara pojawiła się wizja brudnej, opatulonej w jakieś szmaty dziewczyny. To była ta sama szatynka o smutnych, szarych oczach, którą na moment ujrzał, spoglądając na
Tinę. To była... tak! Wreszcie sobie przypomniał. To była jego siostra,
Dominika.
Dziewczyna przyciskała do piersi coś... kryształ! Taki sam jak jego własny. Zamknęła na moment oczy, po czym powiedziała z niezwykłą mocą:
- DO MNIE!!!
Wtem Primageny zatrzymały się. Nawet ten, który miał dziabnąć
Reco zamarł w trakcie ataku. Po czym wszystkie potwory obróciły się i pędem ruszyły w przeciwną stronę.
Tymczasem wizja
Stara wcale się nie skończyła. Spojrzenia jego i
Dominiki spotkały się:
[MEDIA]http://cdn2.teen.com/wp-content/uploads/2015/09/kaya-scodelario-scorch-trials-sad.gif[/MEDIA]
- Robercie - szepnęła -
Musisz mnie odnaleźć. Zostało... niewiele czasu.
Wizja rozpłynęła się tak jak się pojawiła, a
Star... stracił przytomność. Ostatnie, co pamiętał, to krzyk
Reco, gdy zobaczył, jak osuwa się na ziemię.
***
Obudził się już na pokładzie Aurory. Leżał na niedużej kozetce, a nad nim pochylała się zatroskana
Felitia. Gdy otworzył oczy, jej oblicze rozpromieniło się.
- Całe szczęście, odzyskałeś przytomność. - powiedziała, a po chwili dodała -
Lecimy już do bazy.
Star rozejrzał się niepewnie. Obok na składanym stoliku stała szklanka wody oraz spoczywał jego kryształ.