Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2016, 08:54   #21
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Tak dobrze już szło i oczywiście musiało się spieprzyć. Gdy zamachowiec padł ze skręconym karkiem pozostali zaalarmowani zwrócili się w kierunku Aarona. Niedobrze, mutant schował się natychmiast za ścianą. Gdyby tamci zaczęli strzelać pociski zabiłyby go przez drewniane drzwi.
Schowawszy się Apfelbaum odruchowo użył telepatycznej sondy. I aż zawył z bólu. Uczucie było takie jakby ktoś wepchnął mu w mózg rozżarzony drut. Nie było wyjścia, musiał odpuścić.
Gdy tylko zamknął umysł ból zniknął i znów mógł myśleć jasno.
Z ostatniego "nasłuchu" wynikało, że Adrian jest na piętrze. Było oczywiste, że tą drogą się do niego nie dostanie, za dużo po drodze cyngli. To znaczyło...no właśnie, co?
Aaron myślał rozpaczliwie. Jak dostać się do schodów?
I nagle go tknęło. Przecież nie potrzebował schodów. Prawda?
Zaciskając zęby mężczyzna błyskawicznie skumulował moc i, starając się wchłonąć ból, cisnął falą energii telekinetycznej celując w sufit. Huknęło, na Aarona posypał się tynk.
Gdy Apfelbaum doszedł do siebie okazało się, że w suficie zieje teraz piękna półokrągła dziura, przez którą od biedy można się przecisnąć. I dobrze, bo ból głowy praktycznie uniemożliwiał dalsze operowanie energią psi.
Stół pod ścianą wykonany był z kutego żelaza. Aaron popchnął go na środek pokoju i szybko, nim tamci zaczną się zastanawiać co on tu wyczynia, wskoczył na blat i podskoczył jak najwyżej chwytając krawędź wyrwy.
W jednej chwili zdał sobie sprawę jakim to było wyzwaniem w jego stanie. Ból głowy sprawiał, że przed oczami wirowały mu czarne płatki, ale jeszcze gorzej sprawował się przestrzelony bok. Aaron dosłownie czuł jak kulka w jego ciele zaczyna się przemieszczać powodując dodatkowe spustoszenia. Zdając sobie sprawę, że długo tak nie wytrzyma mężczyzna wytężył się podciągając w górę by wreszcie znaleźć się na piętrze w kolejnym pokoju. Na szczęście pustym.
Przez jakąś minutę Aaron leżał na podłodze starając się dojść do siebie. Ból i wysiłek, opłacane wiadrami potu, przez dobrą chwilę nie pozwalały mu się pozbierać.
W końcu jednak wstał klnąc pod nosem w jidysz. Natychmiast kazał sobie samemu się zamknąć po czym wytężył słuch. Gdzieś w pobliżu słyszał szmer głosów.
Ściskając pistolet Apfelbaum ruszył w tamtą stronę starając się poruszać jak najciszej. Jeśli spisze się dobrze to już wkrótce terroryści będą mieli niespodziankę.
Już niedługo.
 
Jaśmin jest offline