Wątek: Wojna o Miguaya
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2007, 18:57   #43
Lkpo
 
Lkpo's Avatar
 
Reputacja: 1 Lkpo ma wyłączoną reputację
Veibat

Szlachcic jechał na swym koniu, koń zsapany a jego siedzenie bolało. Byleby zdążyć. Z ogromnym pędęm wjechał do miasta. Zaraz za bramą stał wielki wóz z sianem a obok dwie ładne dziewki. Veibat niewiele myśląc szepnął coś koniowi do ucha i pięknie przeskoczyli. Ledwo co by zachaczyli o krawędź przeszkody, ale się udało. Pięknie wylądowali, hamując tuż przy przechodzącej staruszce. Po tym przedstawieniu jeździec wjechał do stajni, lekko kłaniając się kobietom.
Szef powiedział mu, że biały rumak jeszcze nie dojechał, lecz po dłuższej rozmowie uspokoił się.
Teraz człowiek w czerwonej kamizelce szedł rozmawiając z kobietami. Wiedział, że nawet nie zdąży tego wykorzystać, ale to od pewnego czasu leżało w jego naturze zabawianie dam.
Na zakręcie przed koszarami pożegnał je uprzejmie i wszedł do budynku. Gdzieś mu mignęła wczoraj poznana Anna. Skierował się w jej stronę i szybko wyrównał z nią krok
-Więc dokąd zmierzasz? Wiesz może gdzie jest ta zbiórka?
 
__________________
"Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz"

Ostatnio edytowane przez Lkpo : 03-05-2007 o 18:59.
Lkpo jest offline