Cytat:
a nie, że młotek, nóż i kombinerki czy tego typu narzędzia dostępne dla przecietnego BG z Pustkowi.
|
no cóż to jest metoda z którą naprawdę życzę powodzenia
Obstawiam raczej że istniałyby jednoosobowe warsztaty, w większych ośrodkach handlowych manufaktury przetwarzające łuski na nowe naboje z użyciem adekwatnych narzędzi (w wielu przypadkach prowadzone przez przedwojennych prepersów) możliwe nawet że stanowisko do elaboracji można by wynajmować na godziny (już kiedyś coś takiego pisałem)
Nawet w czasach ładowanych od przodu karabinów czarnoprochowych zazwyczaj użytkownicy końcowi nie bawili się w samodzielną produkcje prochu (która jest w miarę łatwa) bo lepiej było kupić, z nabojami podejrzewam nie będzie inaczej. Ludzie będą zbierali łuski. Porządni ludzi będą mieli swoje warsztaty/manufaktury, gangi będą miały swoje bazy i zaplecze techniczne jedni i drudzy będą mieli miejsce gdzie dostarczą łuski i za jakąś opłatą otrzymają naboje. W ostateczności jeśli miejsce będzie w pobliżu trasy krawan jakiś myśliwy/farmer będzie mógł przekazać swoje łuski karawaniarzom a ci zawiozą je do warsztatu (co obstawiałbym byłoby dość popularne, trzeba by tylko mieć większy zapas amunicji i z odpowiednim wyprzedzeniem zamówić nową partię żeby między kursami karawany nie zostać na lodzie) Największy problem będzie zawsze z "drifterami" takimi jak większość BG bo ci w każdym nowym miejscu będą musieli szukać nowego źródła zaopatrzenia nie mając stałej bazy
Cytat:
- No ale to wówczas czym się rózni cięcie od kłucia? Zadaje jakąś tam odpowiednią Ranę jak w pdstawce i tyle.
|
PP kosztem obrażeń i krwawienia/obrażenia i krwawienie kosztem PP?
Cytat:
to żadna filozofia deklarować kłute i sobie nie zawracać głowy cięciami
|
Tylko jak na moje oko kłute wymagają więcej sukcesów niż szybkie cięcie