Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2016, 12:05   #16
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Nie zżarły nas? - spytał zaskoczony.
Usiadł, nieco niepewnie, po czym sięgnął po szklankę wody i wypił parę łyków.
W pierwszym odruchu chciał chwycić kryształ, w obawie, by nikt nie rozdzielił go z jego najcenniejszym skarbem, lecz w porę się opanował.
- Możesz mi powiedzieć, jak to wyglądało z twojego punktu widzenia? - poprosił.
Odstawił szklankę, po czym wziął do ręki kryształ i przyjrzał mu się dokładnie, jakby chciał sprawdzić, czy nie zaszły w nim jakieś zmiany.
- Z mojego punktu widzenia? - zdziwiła się Felitia. - Robale goniły nas, a nagle stanęły i zawróciły, jakby coś je zawołało. Czemu pytasz? Czyżbyś coś sobie przypomniał?
- No właśnie nie wiem. - Star się skrzywił. Mocniej ścisnął kryształ i skupił się, jakby usiłował telepatycznie przywołać obraz widzianej w jaskini dziewczyny.
- Nie jestem pewien, czy coś sobie przypomniałem, czy coś widziałem, czy może mi się tylko zdawało - powiedział po chwili. - Nie chciałbym wyjść na idiotę, opowiadając jakieś przywidzenia - dodał. - Już i tak Reco ma o mnie nie najlepsze zdanie.
- Wiesz, jeśli to ma faktycznie związek z obcymi... Nie chcę nalegać, ale wydaje mi się, że niczego nie powinniśmy ignorować.
Star potarł brodę.
- Przypomniałem sobie dziewczynę. Podobną trochę do Tiny. To była moja siostra, Dominika. A ja mam na imię Robert. Przynajmniej tak do mnie zawołała.
Zamilkł, usiłując sobie przypomnieć, co znajdowało się za plecami Dominiki. Jeśli miał ją odnaleźć, to powinien wiedzieć, gdzie się ona znajduje.
- To bardzo dużo! - podchwyciła uradowana Felitia. - Myślisz, że... że ona żyje?
- Mam nadzieję... - powiedział cicho. - Wyglądało tak, jakby była na jakiejś pustyni... - dodał niepewnie.
- Zadawało mi się, że to ona zdołała odwołać robale. - W głosie Stara było jeszcze więcej niepewności. - Miała taki sam kryształ.
- Odwołać? Ale jak? - dopytywała się kobieta.
Star (do imienia 'Robert" jakoś nie potrafił się jeszcze przyzwyczaić) rozłożył ręce.
- Miała w dłoni kryształ i zawołała "Do mnie!". W tym samym momencie robale się zatrzymały i popędziły w siną dal. Tak jakby właśnie ten okrzyk na nie podziałał.
Felitia popatrzyła z uwagą na artefakt, trzymany przez Stara.
- A ty? Czujesz coś teraz?
- Prócz tego, że zgłodniałem? Niestety nic...
Przymknął oczy i skoncentrował się na krysztale, usiłując myślami przywołać Dominikę. Niestety, nic z tego nie wychodziło. Nagle rozległ się nad nimi głos Emila
- Za minutę podchodzimy do lądowania. Zapnijcie się.
Felitia podniosła się z miejsca, najwyraźniej zamierzając wrócić na mostek.
- Czuję, że to będzie długa odprawa. Trzymaj - wręczyła mężczyźnie batonik, po czym dodała - Nie masz nic przeciwko, żebym dalej mówiła do ciebie Star? Jakoś tak... ciężko się przestawić.
- Dzięki. - Star wziął batonik i zaczął go rozpakowywać. - Oczywiście. Jakoś jeszcze nie czuję się Robertem.
Zapiął pas i pochłonął w dwóch kęsach batonik, a potem raz jeszcze wziął do ręki kryształ. Trzymając go o obu dłoniach wpatrywał się w niego jak w ramkę fotografii, i skupiając całą siłę woli spróbował wyobrazić sobie Domiikę. Przywołać ją myślami.
 
Kerm jest offline