Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2016, 21:18   #31
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
- Puszczaj mnie. Co jest do cholery? Ktoś ty za jeden? - zaskoczony kupiec spytał się napastnika.
- Nic Ci po moim imieniu, ani mnie po twoim. - rzuciła z pogardą. - Wiem, że tacy plugawcy mają krótką pamięć, więc Ci ją odświeżę.
Na Friggblot miną cztery lata jak Ty i twoi kompani wymordowaliście rodzinę kaletnika z Laverne. Jego zarąbaliście, a jego żonę i córkę potraktowaliście tak, jak nie traktuje się nawet dziewek w zamtuzie!
Dom stał na uboczu, więc sądziliście, że nikt was nie widział. Ale ja mam dobrą pamięć do twarzy.
Możemy to załatwić szybko i w miarę bezboleśnie, albo zdechniesz zbierając własne flaki z podłogi. Ja chcę tylko wiedzieć gdzie znajdę resztę tamtej bandy i jak ich zwą. Wybieraj!

- CO? Co ty bredzisz? Nie znam cię człowieku, nigdy nie byłem nawet w tamtych stronach. Nie mówiąc już o mordowaniu kogokolwiek. - naprawdę stwarzał wrażenie że nie wie o co chodzi.
- Aha. - skwitowała krótko, kiwnąwszy głową do własnych myśli.
Oczywista odpowiedź, oczywiste kłamstwo. Ten drań grał na zwłokę, licząc na orka. Trzeba mu to wyperswadować.
Płynnym ruchem lekko przesunęła ostrze dolkena i przecięła pasek podtrzymujący spodnie mężczyzny.
- Napinasz moją cierpliwość. - upomniała go lodowato.
- Jeśli myślisz że kłamię, to zwróć uwagę na okoliczności w jakich się znajdujemy. Czy sprzyjają one bym kłamał? Z nożem na gardle?

Hyrgl nie wiedział o co chodziło temu klesze. Nie dość że wcina się w jego robotę, to jeszcze teraz pier***i o pomocy? Nie skomentował tego. Za to widząc że przez tego mądralę przepuścił łucznika do swojego pracodawcy lekko (mało powiedziane) się zdenerwował. Zmrużył lekko oczy. Dwóch kapłanów czy mnichów stało mu na drodze, a musiał znaleźć się jak najszybciej przy Berthold’zie. Szarpanie z nimi nie wchodziło w grę, pozostało tylko przeć na przód. Gdy zaczął bieg nagle rozległ się ogromny huk co skłoniło go do zatrzymania się.

Wszyscy byli zbyt zajęci sobą by zwrócić uwagę że rozpętali karczemną burdę, w przybytku Munka. Biedny krasnolud nie miał innego wyjścia, ani ochoty patrzyć jak niszczą mu meble, jak zatrzymać to zanim komuś stanie się naprawdę krzywda. Jedna z dziewek, niska, pulchna i mało urodziwa, pewnie córka karczmarza, przyniosła ojcu…. garłacz, a nawet dwa. Jednego użył by zwrócić uwagę wszystkich zebranych, gdy to zrobił oddał go do naładowania kolejnej osobie która stała za nim, a pierwsza dziewczyna podała mu drugą strzelbę (co znaczyło że skoro posiada aż dwie sztuki takiej broni, to wbrew pozorom albo ta karczma na odludziu przynosiła niezłe zyski, albo wcześniej musiał się nieźle dorobić).
- Zaraz się tutaj na brodę mojego dziada uspokoi, albo zaczniecie zbierać swoje flaki po podłodze. A ty będziesz pierwszy facet - wskazał na człowieka przytrzymującego Berthold’a. - Lubię tego dzieciaka. - skinął głową na kupca.
 
Raist2 jest offline