Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2016, 00:23   #137
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Pyotr Koldun wykorzystał czas, potrzebny na wydobycie Klausa z klatki, by dać odpocząć nogom. Marsz nie służył mu. Coraz częściej reszta musiała przystawać na chwilę, by za nimi nadążył. Czasem chwiał się i tracił równowagę, bowiem nagłe zawroty głowy wciąż silnie mu dokuczały. Z początku wywrócił się kilka razy, później dawni mieszkańcy Krausnick na zmianę czuwali nad nim, lecz nikomu nie podobał się taki obrót spraw. Gdyby nie ranna dolna kończyna Magnusa, spowalniałby marsz niemiłosiernie, tak obaj ponosili za to odpowiedzialność. Było to silnie egoistyczne, lecz dodawało mu nieco otuchy.

Obolałe nogi i problemy z równowagą, nie były jedynym ciężarem z jakim musiał się zmierzyć. Ogrom cierpień jakie widział minionego dnia odcisnęło na nim piętno. Piętno to na nowo rozbudziło gniew znany mu z młodzieńczych lat oraz pragnienie mocy, którą niegdyś dysponował.

Kiedy zauważyli ruch, Pyotr podniósł się opierając na kiju i zamarł w bezruchu. Jego wzrok i słuch nie były już takie jak kiedyś, lecz wciąż mógł konkurować z niejednym młodszym od siebie. Nie musiał śledzić zachowania innych, by samemu odkryć czyjąś obecność, a tego jednego łatwo nauczyć się w tym lesie- tutaj wszystko jest wrogiem.

Czy to oblicze zagrożenia, czy podstępne pragnienie pchające go ku zaczerpnięciu mocy, sprawiło że znów sięgnął po wiatry chaosu? Coś co się w nim obudziło, coś co uśpił całe lata temu teraz zadziałało intuicyjnie. Nie musiał nawet sięgać po wyuczoną formułę, by dostroić umysł do eterycznej mocy, a nim zdążył zorientować się co czyni, jego umysł począł układać słowa zaklęcia, a on znów odczuł niesamowicie pociągające strumienie mocy, płynące w jego ciele.
- „Sila molnii Peruna otkryt' dveri mira..."

Poczuł jak moc koncentruje się w jego lewej dłoni. Uniósł ją lekko, lecz daleko jeszcze było do pełni inkantacji
- "...i eto potryaset osnovy"

Jego ślepia zaszkliły dziwnie ni to fioletowym ni czarnym blaskiem, a zaklęcie powoli morfowało się w jego umyśle.
- "oblako pozharishche... pokolebat? ... potreblyat?"

Jego ręka opadła niemal bezwiednie.
- "..."

Oczy rozszerzyły się w niedowierzaniu i natychmiast utraciły blask magicznej mocy. Nie pamiętał. Nic nie pamiętał. Spojrzał na wyłaniające się postacie w stanie częściowego delirium, nie mogąc nic uczynić.

Nie rozumiał dlaczego nie pamięta tego zaklęcia. Nie rozumiał, dlaczego tamci nie atakują. Czy tak rodzi się obłęd?
 
Rewik jest offline