Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2016, 13:38   #120
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Okwist pochłonięty był całkowicie pomocą rannym i nie zwracał większej uwagi ani na dogaszaną własnie świątynie ani na zaczynającego przemawiać Dietera. Zaraz tez jak udało mu się skrzyknąć paru ludzi do niesienia rannych znikli gdzieś z Wardem. Zapewne udali się tam gdzie ukryci byli pozostali chorzy.

Tymczasem Dieter wygłaszał jedną z lepszych przemów w swoim życiu. Ludzie zaczęli gromadzić się wokół niego i słuchać, co jakiś czas przerywając mu okrzykami i wznosząc w górę pięści i ręce w których trzymali siekiery i kije.

- Niech żyje Sigmar! Śmierć szlachcie!- rozlegało się raz po raz. Tłum reagował jak instrument muzyczny pod palcami muzyka wirtuoza. Gdy wybrzmiały ostatnie słowa Dieterowej przemowy. Ludzie zawyli.

- Zabić Helmuta von Kropfa! To kuzyn hrabiego! Na pewno o wszystkim wiedział! A potem spalić zamek!

-Spalić! Spalić! - zawtórowały dziesiątki głosów po czym tłum ruszył w stronę jednej z szerszych ulic odchodzących od rynku.

Nie trwało to długo jak znaleźli się przez bogato wyglądającą kamienicą. Zaczęto szturmować bramę. Ta opierała się atakom mieszczan. W pewnym momencie jedno z okien otworzyło się, ktoś wystawił lufę jakiegoś samopału i wystrzelił. Jeden z mieszczan padł jak rażony piorunem co tylko jeszcze bardziej rozwścieczyło tłum. Skądś przyniesiono solidną dębową ławę, którą posłużono się jak taranem. Z okna na górze jeszcze raz wystrzelono i kolejny mieszczanin przypłacił to życiem. Po którymś z rzędu uderzeniu brama ze zgrzytem została przełamana i tłum wlał się do środka.

Niespodziewanie wyjący ludzie zatrzymali się jak wryci. Przed nimi stał mężczyzna.


Mimo, że był sam naprzeciw dziesiątek rozwścieczonych mieszczan nie zdradzał żadnych oznak strachu. Patrzył śmiało w oczy tych, którzy przyszli go zabić. W lewej ręce trzymał kunsztowny rapier. Pełna napięcia cisza trwała kilka sekund. Przerwał ją szlachcic wykonując z drwiącym uśmiechem szermierczy salut swym rapierem.

Mieszczanie rzucili się do ataku. Ciosy kijów i siekier były błyskawicznie zbijane na bok i ripostowane szybkimi pchnięciami po których przeciwnik łapał się za pierś lub gardło i padał na ziemię. Mimo, że mężczyzna wydawał się znakomitym szermierzem nie był jednak w stanie oczywiście odbić wszystkich ciosów. Któryś z rzędu cios pałki złamał mu nos, inny rozbił kompletnie łuk brwiowy sprawiając, że powieka opadła uniemożliwiając widzenie. Napadnięty odpłacał się kolejnymi cięciami i pchnięciami. Podłoga holu usłana była ciałami i śliska od krwi. Kto wie jakby to długo trwało, gdyby nie niefortunny zbieg okoliczności. Kolejny przeszyty rapierem mieszczanin chwycił ostrze oboma dłońmi i wpatrzony w swego zabójcę osunął się na ziemie. Szermierz próbował wyszarpnąć ostrze, ale umierający mocno trzymał. Z dłoni zaciśniętych na ostrzu pociekła krew. Ta chwila wystarczyła. Jakiś muskularny mężczyzna w skórzanym fartuchu coś jakby kowalskim dopadł z siekierą szermierza i wymierzył mu potężny cios. Ostrze siekiery ze zgrzytem wbiło się w klatkę piersiową łamiąc i rozcinając żebra.

Szermierz padł martwy a rozwścieczony tłum wlał się do środka. Ludzie ruszyli schodami na górę, tam niespodziewanie ktoś wypalił zabijając kolejnego mieszczanina. Przypłacił to jednak życiem gdy dopadli go pozostali. Tłum zaczął plądrować pokoje na piętrach. W jednym z nich natrafiono na skuloną trójkę dzieci osłanianych przez kobietę w koszuli nocnej.

W pozostałych pokojach było wszystko czego można by się spodziewać po bogatej, miejskiej rezydencji szlacheckiej. Srebrna zastawa stołowa i sztućce, Salonik myśliwski z kilkoma sztukami broni, także tej palnej na ścianach, bogate gobeliny i dywany itp.
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!

Ostatnio edytowane przez Ulli : 06-04-2016 o 13:44.
Ulli jest offline