Falcon Do cholery co to za ludzie... budzić wszystkich czy nie - myślał gorączkowo.
Chyba nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji gdzie szybko musiał podjąć decyzje.
Zwykle dostawał miecz do ręki i wychodził na arene by walczyć dla gawiedzi i pieniędzy. Teraz od szybkiej decyzji zależał los obozu.
Przypomniał sobie dziadka Co on by zrobił na moim miejscu... cóż na dwoje babka wróżyła - pomyślał i zmusił się
do działania
-Słuchajcie chłopcy - powiedział Falcon, zwracając się do towarzyszy - Ja zostane tutaj z Wernerem, a wy idzcie obudzić obóz, jeżeli to wrogowie nie odejdą stąd żywi
Ostatnio edytowane przez lotwin : 05-05-2007 o 10:32.
|