Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2016, 15:17   #38
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Sarnai ruszyła na łowy, samotnie co jednak było dobrym wyborem. Po nocy ludzie raczej nie powinni polować… zwłaszcza w okolicy bagien, więc dziewczyna cieszyła się swą samotną wyprawą. Sarnai nie była jednak człowiekiem i wykorzystując swe sztuczki mogła szybko przemierzać okolicę pod postacią wilka. Było to szybsze podejście i bezpieczniejsze i pozwoliło poczuć zapachy. Czarna wilczyca
sprawdzała okolicę węsząc i nasłuchując, szukając ofiary do zaspokojenia swego głosu. I w końcu udało jej się złapać trop… smakowity. Klępa łosia. Duże i zwinne zwierzę. Godny łup. Zagrożenie dla pojedynczej wadery, ale nie dla łowczyni mogącej szyć z łuku z dalszej odległości.
Przemierzyła ostrożnie bagnisty obszar kierując się jej tropem. I w końcu dostrzegła ją. Dorodna samica, pasąca się wśród moczarów.
Wilczyca przylgnęła brzuchem do ziemi nasłuchując i obserwując okolicę. Wciągnęła powietrze raz jeszcze i powróciła do swej ludzkiej postaci. Powoli nałożyła cięciwę na łuk i strzałę. Dokładnie przymierzyła by trafić samicę jednym pociskiem i...wypuściła strzałę celując w szyję. Celny strzał! Zranione zwierzę z jękiem rzuciło się do ucieczki, a Sarnai poczuła tą słodką woń świeżej posoki. Nie była co prawda tak ożywcza lub smaczna jak ludzka, ale i tak pobudziła głód.
Tatarka wyprysnęła ze swej kryjówki gnając za uciekającą zwierzyną. Kierowała się węchem. Słodki, mamiący, przyciągający zapach krwi wypełniającej się teraz podnieceniem i strachem ofiary. Sarnai poczuła, że jej bestia również raduje się z tego pościgu. Biegła zgrabnie omijając oślizgłe kamienie, porosłe mchem konary. Czuła zapach zwierza przed sobą, czuła smak krwi w ustach, poczuła i kły pojawiające się z dziąseł. Gdyby mogła roześmiałaby się dziko w głos na to uczucie…
Klępa była godną przeciwniczką. Stara samica nie chciała się tak łatwo poddać i kluczyła zwinnie zawsze parę kroków przed Sarnai. Po jej stronie był bowiem fakt, że znała te bagna, a niziutka intruzka nie bardzo. Niemniej upływ krwi i przeszyta tchawica utrudniająca oddychanie coraz bardziej utrudniały jej ucieczkę. Aż w końcu potknęła się i zachwiała dając Tatarce okazję do ataku. Dziewczyna wykorzystała tę szansę natychmiast rzucając się na zwierzę i wgryzając się w kłąb. Zatopiła kły przytrzymując zwierzę mocno. Pierwszy łyk, drugi, trzeci… Sarnai poczuła ciepło rozchodzące się po jej członkach i smak, zapach posoki wypełnił jej zmysły. Piła póki nie poczuła, że osłabione zwierzę gaśnie i pada wstrząsane przedśmiertnymi drgawkami. Odskoczyła by nie dać się przygnieść i dobywając ostrza dobiła samicę łosia. Szeptała przy tym uspokajająco i dziękowała duchowi martwej klępy za dar vitae. Odciągnęła truchło i okryła je gałęziami i opadniętymi liśćmi. Zaraz o świcie, przyśle swoich ludzi, by zabrali choć trochę mięsa. Posilona, ponownie zamieniła się w czarną wilczycę i węsząc ruszyła tropem wyprawy utopców.
 
corax jest offline