Febrine
Uważnie wpatrywała się w niespokojne krzyczące czarne wody. Oczarowana tym widokiem ,szła beznamiętnie w dłonie nabrała trochę po czym wypiła...zakręciło jej się w głowie...
...poczuła się źle czuła ból, który przeszył całe jej ciało. Miliony iskierek które wkóły się jednocześnie w jej duszę...nie był to ból fizyczny tylko psychiczny... czuła nieludzkie cierpienie, które zaraz znikło...
Dawniej wielcy magowie zostawiali wiadomości w zaczarowanej wodzie, gdy się ja wypiło doznawało się wizji taką jaką chciał przekazać mag. Febrina postanowiła wypróbować ten sposób jednak czarne wody nic nie miały do przekazania prócz cierpienia...
~ potępione dusze.... skazane na wieczne męki...? może mamy do nich dołączyć? może to przestroga abyśmy dalej nie szli ?~ pomyślała, spojrzała na idącego w stronę wody samuraja
- Nie zakłócaj im spokoju... chodźmy z tąd... dajmy im cierpieć w samotności...- zaproponowała po czym wpatrywała się w jasne światło na szczycie góry, dopiero teraz zdjęła kaptur aby lepiej się jemu przyjrzeć, czarne włosy rozwiały się na wietrze odkrywając jej bladą twarz i niebieskie oczy ~najwidoczniej mamy się tam skierować... może ktoś próbuje nas tam sprowadzić, ale jaki jest w tym sens? Czy już wiecznie mamy tułaczyć się po tym szarym świecie nie znajdując nigdy celu...? Może to nasza kara...Zbyt dużo w życiu mieliśmy szczęścia...a teraz pośmiertnie skazani jesteśmy na wieczne niezrozumienie..~ pomyślała.
__________________ Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia... |