Edycja:
Podsumowując. Przy braku sztuki przetrwania dla dobrego skauta decydujące będą percepcja i sprawność. Sprawność by zachować dobre tempo i pełną sprawność w niesprzyjających warunkach, przy długim marszu, po spędzeniu nocy na czuwaniu, a nie spaniu, a również np. by wyprzedzać grupę, wdrapywać się na drzewa, jako pierwszy badać przeprawę przez rzekę i tak dalej. Percepcja do zauważenia w porę że coś w naturze śmierdzi, albo jest na coś szansa (tutaj pewnie czasem przy rzucie będzie bonus z biografii - Johny był już na wielu planetach, więc może niektóre obce zjawiska kojarzyć na zasadzie analogii).
Kradzież pewnie przydawać się będzie rzadziej, co wynika raczej z meta-zasad, który rządzi się sesja. W przypadku skradania się w głuszy albo się jest całym teamem i ktoś i tak narobi hałasu, albo jest się samemu i wtedy i tak mało kto ryzykować będzie atak z zaskoczenia na przeciwnika, który posiada przewagę, bo nawet jak się zaskoczenie uda, to szansa na to, że wróg od razu nie wykituje i zasadzi nam odwetowego krytyka w oko jest znaczna
Ogólnie z tego, co pamiętam w tej mechanice akcje samotników, prawie zawsze kończą się słabo i siła jest w liczbach. Trochę inaczej niż w filmach, ale podobnie jak w życiu
Ogólnie tak na logikę, nie za bardzo wiadomo co to jest skradanie i jaką wiedzę posiadł dobry skradacz, której inni nie mają (poza wiedzą np. o sprzęcie czy predyspozycjach węchowych ofiary, do której się skrada). Duże znaczenie na pewno ma jednak wykrycie przeciwnika zanim on wykryje nas (percepcja). Wtedy możemy kombinować na własnych warunkach.
----
Ha! Cieszę się, że znowu schodzimy na temat mechaniki, bo mogę się rozpisać!
A więc tak, generalnie w tej mechanice jest Cecha "Sztuka przetrwania", z której korzystam na przykład w sesjach Warhammera, czy Gasnących Słońc.
Za każdym razem, jak rozpoczynam nową sesję na tej mechanice, to zastanawiam się, co tam wrzucić, a co nie. Tutaj się też dłużej nad sztuką p. zastanawiałem. Zdecydowałem jednak, że nie, ponieważ:
Na obcych planetach w obcych warunkach natura zawsze będzie inna, nawet jeśli gatunki mogą być z grubsza podobne. Mech nie będzie rósł po tej stronie, co trzeba, poruszenie ptaków może oznaczać coś zupełnie innego, kolor nieba nie będzie wróżył tego co na innych planetach, gdzie indziej w naturze może być woda i trujące mogą być zupełnie niespodziewane rzeczy. Do tego cała natura, mimo że składa się z gatunków po-ziemskich, może być na przykład zależna od niecodziennej aktywności miejscowej gwiazdy, dziwnego składu atmosfery, który tworzy fenomeny pogodowe, inny zjawisk tektonicznych. I tak dalej...
W sesji Gasnących Słońc, dla przykładu, mimo że to SF, zdecydowałem się mimo wszystko na sz. p. ponieważ tam jest tylko jedna planeta i ludzie na niej żyją, czyli jest to dla nich środowisko naturalne i tam faktycznie od dziada pradziada można sobie przekazywać co to znaczy jak jaszczurzy Annonn zawarczy tak, a nie inaczej i czy taki ruch stada Lyoceli to znaczy, że idą do wodopoju, czy idą na pustynie umierać... Że dziwne zabarwienie gleby oznacza, że pod spodem rosną miejscowe grzyby, które magazynują wodę. A jak niebo na południu barwi się na miedziany kolor to znaczy, że zaraz będzie toksyczny sztorm...