Szczury? Dobra mogą być i one, skoro tak czy siak mają wybrać się po zioła. Yola nie miała zamiaru z nich rezygnować. Wizja poznania nowych przypraw była zbyt kusząca, by tak łatwo ją porzucić, a jeśli drużyna będzie się wykręcać to da im mocno popalić… ale to dopiero jutro.
Wejście do piwnicy wyglądało mrrrocznie. Kapłanka poczuła przyjemne drżenie w podbrzuszu, które było wyraźną oznaką podniecenia. Ściągając nadpaloną tarczę z pleców, którą jak większość, a na pewno Jacia, wiedziała, używała do gotowania drużynowych posiłków, oraz ciężki buzdygan, którym wprawnie wywijała. Przystąpiła do paru rozciągnięć i przysiadów, co by przygotować stawy na zbliżającą się walkę
- Ciekawa jestem jak smakuje szczurza potrawka… jadł ktoś kiedyś? Może zrobię i sprawdzimy? Dodałabym marchewkę i jabłka, zagęściła sos odrobiną mąki… to małe zwierzątka, na pewno mają mięciutkie mięsko… ubita ze śmietaną kalarepa mogłaby być dobrym dodatkiem… Co, co? Jak myślicie? Jest ktoś głodny? Ja na pewno…
__________________ "Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab" |