Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2016, 17:14   #129
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Kiedy cała grupa przystała na pomysł zbadania fortu Grigor poświęcił resztę swojego wolnego czasu na przygotowania. Udał się do swojej chaty w lesie, z której zabrał kołczan pełen strzał oraz łuk służący mu wcześniej do polowań. Później skierował swoje kroki w kierunku miasta, a konkretniej sklepów z miksturami. Złoto, które zarobił postanowił niemal w całości przeznaczyć na zaopatrzenie się w mikstury leczące. Niestety aktualnie stać go było tylko na dwa flakony specyfiku leczącego, ale lepsze to niż nic. Resztę dnia spędził po prostu na odpoczynku. Zastanawiając się co też przyniesie im wizyta w omszałych ruinach.

W końcu nadszedł wieczór i cała grupa zebrała się w wyznaczonym miejscu. Większość wyglądała na gotowych i pewnych siebie, co było dobrym znakiem.
Kiedy wyruszyli Grigor przyjął po raz kolejny rolę przewodnika drużyny. Dzięki temu, że znał okoliczne tereny wędrówka przebiegała sprawnie i spokojnie. Przez cały czas genasi skupiony był na odczytywaniu śladów oraz wypatrywaniu ewentualnych zagrożeń. Może i nie dawał wiary w plotki o monstrach żyjących w ruinach, ale zawsze istniało ryzyko, że wpadną na grupę goblinoidów lub wędrującego niedźwiedzia. Każda niepotrzebna walka oznaczała opóźnienie, a także zagrożenie dla życia członków drużyny. Grigor robił więc wszystko co w jego mocy, aby doprowadzić towarzyszy do ich celu bez uszczerbku na zdrowiu, nie licząc ewentualnych odcisków spowodowanych niewygodnym obuwiem lub zadrapaniami po ostrych gałęziach.

W pewnym momencie Grigor zatrzymał pochód i przykucnął aby bliżej przyjrzeć się śladom. W tym samym momencie Thazar zaczął mówić coś o silnej magii gdzieś w okolicy. Łowca sięgnął paluchami w stronę ziemi i podniósł do oczu kawałek ułamanego badyla. Nie odwracając głowy w stronę reszty podniósł się na równe nogi i zaburczał - Ktoś tędy szedł. Niedawno. Pozostańcie czujni. - Po tych słowach wskazał ruchem głowy ścieżkę przed nimi i powoli ruszył do przodu poprawiając chwyt na niesionym mieczu.
 
Blackvampire jest offline