Adrik miał rację, chociaż czasem wolałby jej nie mieć. Małe bestie zdawały się być srogo przerośnięte i agresywne. - Jak nie do pary, to w trójkę, to nie problem. Spróbujemy je wykończyć pojedynczo i znaleźć gniazdo. Oby to tylko były zwykłe, przerośnięte szczury. Chociaż po demoniszczu to i złowieszczych się można spodziewać. - Sarknął druid i zszedł na podłogę, przepłaszając mrok migotliwym blaskiem pochodni. Gotów spacyfikować cokolwiek, co przypominało szczura. Pacyfikacja miała być prosta, łamigłówką w czaszkę, bez zbędnego bólu i kłopotów. Przynajmniej na to miał nadzieję.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |