Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2016, 19:08   #382
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Noboto skoro tak ci nie idzie pisanie to skąd takie zainteresowanie jak LI, gdzie pisanie to...no wszystko, dobra może jakiś tam procent stanowi kreatywność w tworzeniu postaci, której po przykładach Ulliego też chyba nie ma u ciebie za wiele, ale jednak. Ja osobiście stawiam na imersję za każdym razem gdy gram, i choć postać w Warhammerze o imieniu Bob, jest dla mnie jak drzazga w...oku, to jednak jest to jeden gracz więcej przeciwko siłą MG :P Jeśli masz takie problemy z pisaniem to pisz sobie tekst w wordzie zanim wrzucisz na forum. Przede wszystkim pamiętaj żeby dialogi zaczynać i kończyć myślnikiem (DNC twój ostatni post nie ma go na końcu). Jeśli nie jesteś w stanie przekazać uczuć przez pisanie, to ich nie przekazuj. Gramy akolitami Tzeentcha i im mniej pokażesz tym lepszy Poker Face ma twoja postać, ale takie rzeczy jak dialogi nie wymagają uczuć.

Co do używania księgi, jak dla mnie ciekawie zrobiłeś dając ją kapłanowi (choć teoretycznie jeszcze jej nie dałeś/dasz), ale jest to narzędzie które może zostać użyte przez całą drużynę i dla jej dobra. To czy Markus zdecyduje się na wieczorne spacery z tomem to nie twoja decyzja, tak jak Markus nie mógł zabronić używania kuli czy czytania zwoju. Tankred pokazał świetnie o co chodzi. Mogłem sprzedać kusze, mogłem. Mogłem sobie kupić jakiś lepszy pancerz na tą walkę. Mogłem w końcu miałem 60sz, ale jednak nie wydawałem ich na siebie bo zdecydowałem, że przydadzą nam się większe środki. Jak skończył Paine wiemy, ale dzięki temu, zaangażowaniu i pisowni która moim zdaniem jest ok, Ulli zaproponował mi granie dalej.

Dobra chyba się pogubiłem w tym co chciałem przekazać. Chodzi mi o to, że choć Bob nie myśli, to Noboto powinnien. Ja już teraz planuje co moja postać zrobi w Averheim.

Swoją drogą odniosłem wrażenie, że akt Boba był zemstą za to co Dieter i Markus powiedzieli o używaniu go jak narzędzia bo jest od nich głupszy. Było by to okej gdyby Bob był wtedy z nimi, ale z tego chaotycznego ciągu postów ciężko mi coś zrozumieć (w tym miejscu respekt dla MG, który jakoś daje radę), ale wydaje mi się, ze nie był. Wyczuwam tu więc jakiś metagaming z twojej strony, co jest bardzo nie okej.

Ostatnią rzeczą jaką chciałem wspomnieć to fakt, że gdyby te dialogi odbywały się na doku to nie było by teraz problemu z postami, no ale to moje zdanie.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline