Parnil zatrzymał się w pół kroku gdy usłyszał słowa Yolandy, ale nie odwrócił się do niej. Na słowo "żmijka" zmrużył oczy, następnie nimi przewrócił, teatralnie wzdychając.
Gdy poczuł uderzenie czoła o swoje plecy był tak zaskoczony, że o mało nie stracił równowagi i nie spadł ze schodów. Wytrzymał jednak "cios" i ustał w miejscu, dając oparcie Yolandzie.
Cierpliwie wysłuchał monologu kulinarnego dziewczyny, a z każdym słowem coraz bardziej wątpił w to co słyszy. Następnie zasłonił twarz dłonią i pokręcił głową z niedowierzaniem. Mimo wszystko, na swój sposób go to zaczęło bawić.
Gdy Yolanda wbiła swój nos między jego łopatki otworzył szeroko oczy, po raz kolejny zaskoczony "ciosem". Panril odwrócił się do niej i powiedział -Myślę, że to świetny pomysł, ale zanim zaczniesz coś gotować to najpierw musisz mieć składniki, a one czekają na nas na dole - wskazał ruchem głowy piwnicę.
- Poza tym, myślę, że lepsze będą na ostro niż słodko... - dodał udając rozmarzenie.
-Ale zostawmy to na inną porę, teraz musimy się nimi zająć. Zapraszam -
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Ostatnio edytowane przez Lomir : 13-04-2016 o 13:34.
|