Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2016, 17:26   #145
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
Jaskinia Bestii, Las Cieni
8 Kaldezeit, 2526 K.I.
Świt


W puszczy panowała osobliwa cisza, którą od czasu do czasu przerywał śpiew ptaków i szum wszechobecnych drzew. Chłopi przedzierali się przez gęste zarośla, idąc krętą i ledwo widoczną ścieżką, która miała zaprowadzić ich do legowiska bestii, o której po drodze opowiedzieli im napotkani łowcy potworów.
Idący tuż obok Schulza, Dieter Dashauer wyglądał na zmęczonego, choć nawet nie w połowie tak bardzo jak mieszkańcy Krausnick. Choć początkowo spotkanie nie należało do zbyt udanych, a to z powodu uwięzionego w klatce Klausa oraz niespodziewanej sprzeczki między Katariną a Severusem, to jednak staremu weteranowi udało się zapanować nad sytuacją i skłonić myśliwych do udzielenia im pomocy. W zamian mieszkańcy zgodzili się zabić bestię, która zdaniem łowców zgładziła wielu niewinnych ludzi, zamieszkujących otaczające Las Cieni osady.

Dieter prowadził chłopów wąską ścieżką, którą niełatwo było dostrzec wśród otaczających krzewów. Prawdę mówiąc, ciężko było to nazwać wydeptaną drogą, choćby z powodu sięgających kolan traw. Bliższym rzeczywistości byłoby określenie tego wolną przestrzenią pomiędzy wyrastającymi zaroślami i drzewami, a nawet ta definicja nie oddawała w pełni trudności z jakimi musieli mierzyć się przedzierający się przez las wędrowcy.
Idąc gęsiego, mieszkańcy wioski trzymali się blisko siebie, bardzo niepewni swego otoczenia. Na samym przodzie pochodu szedł Dieter Dashauer wraz z Albertem Schulzem i towarzyszącym im byłym imperialnym żołnierzem-dezerterem, Ernstem. W ręku trzymali miecze, którymi torowali sobie drogę przez krzewy i wysokie trawy. Tuż za nimi podążała reszta chłopów, którzy byli obładowani kurczącymi się zapasami żywności niczym juczne woły. Na ich twarzach dostrzec można było nie tylko zmęczenie, ale także strach przed nieznanym i niepewność, która towarzyszyła im od samego początku wyprawy.
Na samym końcu pochodu szedł Klaus, trzymając za lejce wierzchowca, na którym siedział ranny drwal. Dzięki dobrej woli starego tropiciela, Magnus nie spowalniał reszty towarzyszy, a przebita przez kolec jadowy Krwawej Turzycy noga mogła trochę odpocząć od trudów podróży.


- Bestia zgładziła wielu niewinnych ludzi, Schulz - odezwał się Dieter, który jak dotąd milczał przez znaczną część wyprawy. Na jego zarośniętej, pokrytej bliznami twarzy widać było upór, gdy z każdym machnięciem ostrego jak brzytwa miecza, ścinał gęste trawy i krzewy, które dodatkowo utrudniały im podróż.
- Wielu dobrych ludzi. Byli wśród nich byli wojskowi, którzy wiedzą, za który koniec miecza złapać, a mimo to ulegli sile i sprytowi zrodzonej z chłopskich koszmarów bestii.
Albert Schulz słuchał uważnie swego rozmówcy. Zmarszczki na jego czole pogłębiły się, gdy zastanawiał się nad słowami starego tropiciela. Powoli zaczynał się obawiać, że pcha swoich ludzi ku kolejnej zagładzie, a mimo to nie zatrzymywał się; parł dalej przed siebie, wiedząc, że nie ma innego wyboru. Zaoferowana przez tych dwojga pomoc w ich obecnej sytuacji była nie do przecenienia, a skoro znali się na polowaniu na wielkiego zwierza to zapewne daliby sobie też radę z paroma zwierzoczłekami.
- Co mówią o niej wioskowi? - Zapytał, choć podświadomie znał odpowiedź.
- Różnie. Niektórzy widzą w niej krwiożerczego boga lub inną niebiańską istotę w zwierzęcej skórze, zesłaną by ukarać wszystkich tych, którzy swym zachowaniem obrazili bogów. Inni starają się dostrzec w niej symbol końca czasów, ale ja zbyt długo pracowałem w tym zawodzie, aby wierzyć w podobne opowieści - odpowiedział Dashauer, na co Schulz przytaknął głową ze zrozumieniem. O zabobonności mieszkańców imperialnych wiosek wiedział z pierwszej ręki i nawet on sam często poddawał się równie idiotycznym wierzeniom, które w ciężkich chwilach nabierały sensu i pozwalały znaleźć wytłumaczenie przerażonemu człowiekowi.
- Obstawiam rosłego wilka. W puszczy jest ich pełno, nie wspominając o watahach wilków-gigantów, które czasem napadają na okoliczne farmy. Ten po prostu musi być wyjątkowo duży - kontynuował tropiciel, wciąż mocno pochłonięty wycinaniem sobie drogi przez gęste zarośla. Na wystających na ścieżkę gałązkach, co jakiś czas dostrzec można było kępy wilczego futra, które niewątpliwie należało do poszukiwanej bestii. Głębokie ślady pazurów na pobliskich drzewach świadczyły o niespotykanym jak na wilka rozmiarze.
- To bardzo prawdopodobne. Spotkaliśmy je na swojej drodze i jeden z nich odgryzł głowę zdolnemu wojownikowi. Jednym kłapnięciem szczęk - powiedział Schulz, szczególnie podkreślając ostatnie zdanie, na co Dieter w odpowiedzi spuścił głowę z szacunkiem.
- A więc przyjmijcie moje kondolencje. Skoro jeszcze żyjecie to zakładam, że je pokonaliście. Być może jedna z tych bestii uciekła wam i spłoszona trafiła do jakiejś wioski, gdzie zachęcona łatwymi ofiarami zaczęła siać pogrom.
Tropiciel chciał coś jeszcze od siebie dodać, lecz po chwili spostrzegł wyraźny ślad prowadzący przez zarośla. Ruszył w tym kierunku, każąc reszcie zachować ciszę.

Po odgarnięciu gęstych krzewów, chłopi ujrzeli przed sobą wielką jaskinię, która została wykuta przez siły przyrody w masywnej, porośniętej roślinami ścianie skalnej. Była dobrze ukryta wśród wyrastających w pobliżu wejścia do niej zarośli, a droga do niej prowadziła przez strome wzniesienie, na szczycie którego znajdowała się obrośnięta gęstą roślinnością półka skalna. Było to idealne schronienie dla większego zwierza, a w podobnych jaskiniach na terenach bardziej górzystych można było łatwo natknąć się na niedźwiedzia.

Nie licząc kilka fruwających nad głowami ptaków, których irytujący śpiew towarzyszył im od samego początku podróży, mieszkańcy Krausnick byli sami.
 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019

Ostatnio edytowane przez Warlock : 14-04-2016 o 00:35.
Warlock jest offline