Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2016, 21:51   #6
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Stanton opisał Aliemu na jakim odcinku drogi się z grubsza znajdował. Nie ułatwiały tego wysokie zaspy, które skutecznie zakrywały przydrożne paliki z oznaczeniami.
- Trafiłem na rannego. - dodał, wskazując chłopom na słuchawkę w uchu. - Gdzie najbliższy medyk? - to pytanie skierował do wszystkich. Zarówno Aliego jak i chłopów. Nie chcąc tracić czasu dodał.
- Ładować go do łazika razem z kimś do opieki. Czeka nas szybka jazda. Stanton zdecydowany był pomóc i pojechać raczej do pałacu. Czekał jednak na sugestie, miał zamiar jechać szybko. Jednak widząc warunki na drodze, na tyle rozsądnie by przesadnie nie ryzykować. Już w tę stronę miał problemy a jak się rozbija rannego czeka pewną śmierć.

-Słyszałeś, Borr? Szlachetny pan ci pomoże! Wszystko będzie dobrze! - dodali otuchy umierającemu kompani, pakując go na tylną kanapę pojazdu. Wszyscy byli rośli, zarośnięci i odziani w grube futra. Gdy jeden upewniał się, że ranny będzie leżał stabilnie i szukał sobie miejsca koło niego, drugi podszedł szybko do kierowcy.
- Chyba do samego majątku Jaśniepani musicie jechać, myśmy mieli felczera swojego, ale wśród Długiej Nocy mu się na krwawe duszności zmarło! Młodzik po nim został, uczeń ino, ale on ledwo ranę zaszyć potrafi, nie podoła!

Tymczasem Ali nie brzmiał, jakby cała sytuacja go specjalnie przejmowała.
- Medyka? - rzucił bez pośpiechu. - A bo ja wiem? Nadwornego lekarza Tianary kojarzę, straszny sztywniak, powiem ci, a do tego zaciekły wróg większości biesiadnych rozkoszy! Ale czy jakiegoś od plebsu tam mają? Pewnie i mają, szczególnie, że Lady Tianara ostatnio rozlicza nas ze śmiertelności poddanych, ale żebym zaraz miał wiedzieć gdzie on jest?
Rozłączył się na parę sekund.
- Kazałem służbie próbować nawiązać kontakt z szambelanem Lady Tianary. Przekażą, że jedziecie z rannym poddanym.
- Dzięki, jadę, każde życie jest cenne, znasz mnie. Porozmawiamy na miejscu, mam nadzieję że załatwiłeś mi dobry układ bracie.- po czym ruszył łazikiem w stronę pałacu
 
Icarius jest offline