Dziewczynka usmiechnela sie przyjaznie do Lanoretha po czym ponownie podeszla do posagu. Przylozywszy do niego dlonie zaczela intonowac zaklecie.
- Denore ksu. Denore se. Denore retru. Denore te.
Z calej jej postaci zaczela emanowac zlota poswiata. Blask stawal sie coraz silniejszy. Nie razil jednak oczu, raczej przeciwnie, dzialal kojaco. Powoli Viv z czarnego kamienia na powrot zaczela zmieniac sie w czlowieka. Proces ten jednak nie odbyl sie ot tak w pare sekund. Intonacje plynely z ust dziewczynki nieprzerwanym potokiem. Dziewczynka zaczela widocznie slabnac. Jej skora do tej pory ciemna zaczela szarzec i uniewidaczniac sie. Gdy w koncu caly proces dobiegla konca zarowno Viv jak i nieznajoma osunely sie na trawe. Obie byly przytomne lecz mocno oslabione. Zlocisty blask zniknal.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |