Cosmo
Cosmo szybko wysunął się na prowadzenie, biegnąc w stronę ciężarówki. Biegł wzdłuż ściany, nie chcąc wejść nikomu na linię strzału. Zatrzymał się, wycelował i strzelił. Kula ledwie drasnęła zwierzę. Cosmo nie tracił czasu, musiał działać. Znowu ruszył do przodu, przeładowując karabin. Musi się zbliżyć i osłonić Sam, sama sobie nie poradzi. A potem... nie wiedział, co będzie potem. jeżeli w ogóle będzie jakieś potem. Likwidować je [kojoty], tylko tyle i aż tyle.
Tam! Cosmo zauważył trzeciego kojota biegnącego do Sam. -Sam, nie podnoś się! - krzyknął, przyklęknął i wycelował w ostatniego skorego do walki.
Nie może chybić.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 20:45.
|