14-04-2016, 23:12
|
#40 |
| Rebma
- O tak. - Randa wykrzywił usta w grymasie, który mógłby być uśmiechem . - Co jak co, ale zabawy nam nie zabraknie. Zwłaszcza tobie. - Rozejrzał się po pokoju.
Wszędzie walały się książki, pergaminy, szklane i metalowe flaszki. Wyglądało to jakby przeszło tędy tornado. Z tych magicznych oczywiście.
- Muszę wytropić tego, kto to zrobił. - Powiedział po krótkiej chwili gdy jego wzrok spoczął ponownie na synu jego przyjaciela. - Jak widzisz osoba ta dysponuje sporą mocą. Lub tez osoby. - Poprawił się szybko. - Przeszli i zniszczyli moje magiczne zabezpieczenia. Nie wiem w jakiej kolejności. Mam pewien trop. Udało mi się pozyskać pewien przedmiot, który musiał należeć do napastników. To po niego przyszli. Nie udało im się go jednak odzyskać. - Tu w jego głosie dała się słyszeć nutka zadowolenia z siebie. - Ponieważ na karku mam pewną ciekawską damę która ma sporo możliwości i władzy, nie mogę sam wszędzie się udać. Ty mnie w tym wyręczysz. W tym i nie tylko w tym. Dwóch czarodziei to lepiej niż jed...
Wypowiedź Radnala przerwały hałasy dobiegające z dolanych pięter wieży maga. Kobieta, którą śledził Albin krążyła uliczkami Rebmy, ale nie tak jak osoba ścigana czy ukrywająca się. Ona wiedziała gdzie idzie. Za trzecim zakrętem weszła do sklepu z biżuterią.
Albin wrócił do swoich obowiązków. Oddał raport lady Llewelli. Od niej dowiedział się o planach względem maga. Na ich realizację trzeba było jednak czekać do wieczora, a nawet nocy. Syn Eryka miał zatem trochę czasu dla siebie. Jego ciotka uprzejmie, acz stanowczo poprosiła go by pozostał osiągalny. Na wszelki wypadek. Ot i cała audiencja.
Na ulicach panował spory ruch. Festiwal trwał w najlepsze. Tłumy ludzi dosłownie przepływały w jedną i drugą stronę. Niekiedy te tłumy zatrzymywał się by obejrzeć jakieś przedstawienie. Tworzył się wtedy korek, podobny do tych jakie Albin zapamiętał z Cienia-Ziemi. Różnica byłą taka, że tam samochody stały jeden za drugim nie mogąc ruszyć dalej, a tutaj ludzie stali, dość chaotycznie i też nie mogli ruszyć dalej.
Albin chcąc nie chcąc obejrzał fragmenty dwóch czy trzech spektakli. Do dramatów Tennesseego Williamsa to się nie umywała, publice jednak się to podobało.
Przy jednym z takich scen Albin poczuł, że jego mieszek ze złotem opuszcza swoje miejsce. Lady Niamh wiedziała, że jej kuzyn krążył gdzieś z raportami po mieście. Bieganie za nim nie miało sensu. Z pewnością zastanie poinformowana gdy się zjawi.
Lady Niamh wiedziała również, że z ograniczaniem uprzejmości trzeba będzie poczekać do wieczora lub nocy. Wcześniej plan ułożony przez królewską siostrę nie miał szans na powodzenia.
W międzyczasie do drzwi jej gabinetu zapukał goniec. Przyniósł list od generała. Ojciec zapraszał w nim na kolację dzisiejszego wieczoru. Jego żona wydawała ją na cześć swojej siostry. Niamh już się cieszyła na spotkanie z tą niesympatyczną i krytykującą wszystko i wszystkich kobietą. Z pewnością jej bracia podobne uczucia mają. Generałówna byłą pewna, że ów zaszczyt i ich spotkał i że będzie mogła się z nimi zobaczyć.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.
"Rycerz cieni" Roger Zelazny |
| |