— Wyraziłem już moje zdanie, chociaż z jak najbardziej zrozumiałych powodów nikt mnie nie słucha. — odrzekł chłodnoHitman. — Prawdy, a przynajmniej pełnej prawdy nie mówi tu nikt. Ponadto wieszacie kogoś w zupełnie inny sposób niż myślałem. Zamiast twardych dowodów i wykluczenia innych możliwości pojedyncze psychologiczny kij o dwóch końcach. Kłamstwa, pisanie o niczym albo nie pisanie niemal wcale, cóż to za gra? Nie mówiąc o tym, że uznajecie teorię popartą dwiema babami... paranoja... Szczęście, nie dedukcja, ale cóż... jak widzę szczęście być może nas opuściło. Mimo to zbyt wiele razy fortuna decydowała się obracać w perzynę prawa logiki, abym się poddał i dlatego zakrzyknę raz jeszcze. Złodziejko, gdzie jesteś? Jeżeli mnie nie okradłaś, nic Ci przecież nie grozi. |