Cytat:
Nie prościej było przepisać Grey Boxa? |
Zarzuciliby im brak oryginalności. W przypadku braku rozwoju skończyłoby się kręceniem nosem przez fanów, w przypadku nadmiernego rozwoju miałbyś powtórkę z czwarto-edycyjnego FR. To pułapka, w którą wpada znaczna część twórców nie tylko gier RPG. System się rozrasta i pojawia się po jakimś czasie potrzeba wydania nowego systemu (przykład: na forum Paizo powstało w ciągu ostatnich lat miliony tematów, w których użytkownicy błagają na kolanach o Pathfindera 2.0, ale jak dotąd Paizo się nie ugięło i powstają kolejne podręczniki do tej samej edycji PFa - z różnym skutkiem
). O ile w przypadku mechaniki zawsze jest przestrzeń do pewnych zmian i zwykle są one na plus, o tyle w przypadku popularnych settingów trzeba się mierzyć z możliwym gniewem ze strony fanów (FR 4e, WH End Times, wrzucenie książek i komiksów ze świata Star Wars do non-canon).
Zapomniane Krainy w skutek różnych pomysłów twórców lawirowały z Points of Light (Wilderness & Dungeon) do "Disney-Fantasy" (wysoka magia niemalże w całości zastępująca technologię), później w Post-Apo Fantasy aż w końcu stanęło okrakiem gdzieś pomiędzy wspomnianym PoI i "Disney-Fantasy" (czy tylko ja mam wrażenie, że piąta edycja FR inspirowana jest takimi grami cRPG jak seria Baldur's Gate i Neverwinter Nights?
). Każda z edycji FR była ciekawa i każdy mógł znaleźć coś dla siebie (jedni lubili świat targany przez poważne problemy - Czasy Niepokoju z 1E i Czaroplaga z 4E, a inni woleli mniej przejściowe i bardziej spokojne okresy jak FR z 2E, 3E i 5E), ale spoglądając z góry na to ma się wrażenie, że wszystko to jest ze sobą bardzo niespójne - brakuje sensownej ciągłości, te zmiany są bardzo naciągane i szczególnie to widać w przeskoku z czwartej edycji do piątej. To trochę tak jak jedna kampania prowadzona przez tego samego MG, który ciągle zmienia systemy (i to dość skrajnie różne od siebie) i choć zabawa jest przednia to traci to na ogólnej spójności.
Wracając jednak do tematu - prowadziłem na forum sesje D&D 3.5/PFRPG opartą na czwartej edycji Zapomnianych Krain i była to jak dotąd moja ulubiona sesja. Na zasadach czwartej edycji prowadziłem sesje stołowe i chyba były to moje najbardziej udane kampanie, świetnie się bawiłem.
Z tego co sam siÄ™ orientujÄ™
Planescape: Wola prowadzony przez Zapatashure oparty jest o czwartą edycję zasad D&D, choć w opisie tego nie widać - być może bał się linczu ze strony tutejszej gromadki fanbojów 3-edycji