15-04-2016, 20:00
|
#491 |
| Kargar wyskoczył z jaskini, napędzany adrenaliną. Szybkim okiem zlustrował scenę, widział zmasakrowanego okrutnie Makaretha i śmiertelnie ranną Lu, przeszytą strzałą. Na widok rzucających się do ucieczki bandytów krew zalała go zupełnie.
"Tchórzliwe psy, tylko na słabych napadacie! Zczeźniecie podle jak wasi kamraci, co ich mrówkom na pożarcie rzuciliśmy!"- Po czym rzucił się do wściekłej pogoni za hersztem, który wyglądał na rannego - trzeba mu było popuścić tej parszywej krwi do szczętu. |
| |